Natalkowy dziennik pietrzyków
I zapomniałabym dodać, że nasza pani architekt złożyła wszystkie dokumenty o pozwolenie na budowę odcinka sieci wodociągowej - NARESZCIE
Bo nie wiem czy tu już pisałam, ale chyba nie, że nasza działka jest uzbrojona i owszem ale jak na razie tylko w prąd (z czego oczywiście bardzo się cieszymy bo to bardzo ważna rzecz przy budowie) . Ale jeśli chodzi o wodę i kanalizację to ciężką przeprawę mieliśmy z gminą oj ciężką.
Warunki zabudowy wydali nam tylko na studnię wierconą i szambo bezodpływowe, ale wtedy to ja i z takich się cieszyłam bo wogóle nie małam pojęcia z czym to się wiąże. Dopiero gdy zachciało nam się budować tak na poważnie, zaczęłam drążyć temat i ...... zdziwiło mnie to i to ostro.
Wystąpiłam o warunki przyłącza do wodociągów a oni odpisali mi że muszę mieć podpisana umowę z gminą na budowę wodociągu bo gmina sama nie zamierza go wybudować przez następne X lat
Natomiast gmina nie miała wcale zamiaru podpisywać z Nami umowy bo niby to rury w miejscowości Dobra są za słabe i ciśnienie nie takie itp. itd.
I gdyby nie moje wrodzone wścibstwo (zajrzałam pani przez ramię) i okazało się, że nasz sąsiad z naprzeciwka, który już zaczął swoją budowę MA TAKOWĄ UMOWĘ PODPISANĄ ,a w związku z tym, że jego działka leży kawałeczek za naszą możemy wejść w jego umowę aneksem. I zaczęł się poszukiwania pana, na szczęście trudno nie było, tyle tylko że pan mieszka za granicą ale tu też mieliśmy farta bo akurat był w polsce i oczywiście problemu ze zgodą na dopisanie się do umowy nie było (no w końcu pan zapłaci 50% za wodociąg a nie całość) i tym sposobem poznaliśmy naszego - jak na razie jedynego sąsiada. Potem było już prosto warunki przyłącza, projekt i ... czekamy na pozwolenie na budowę.
Wow ale się rozpisałam No ale to w końcu mój dziennik i wszystko co jest związane z nasza "przygoda życia" musi być opisane
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia