Przygoda ze Słoneczkiem w tle
No i mnie pokusiło, żeby zacząć wspominki naszych zmagań budowlanych.
Uczciwie jednak przyznaję, że nie będzie to "ekspres", lecz "wieloletni maraton".
Zaczęło się bardzo dawno temu, gdym jeszcze dziecięciem /no dobra podlotkiem/ była, od kombinacji z ustawianiem mebli we własnym pokoju. Tak kole 18-ki zaczęłam "przerabiać" całe mieszkanie. Oczywiście wszystko na papierku, ale koncepcje pozostały. Natomiast fiołek na punkcie funkcjonalności, ergonomii i wyglądu wnętrz, obecnie zwanego "stylizacją", zadomowił się na stałe. Tak już od 15 lat, co jakiś czas, napada mnie chcica na tworzenie wnętrz, których nie ma.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia