Przygoda ze Słoneczkiem w tle
Wraz z Dużym zrobiliśmy 30cm fundament pod ogrodzenie kojca, kojec dostaliśmy od znajomych po owczarku kaukaskim. Buda została wykonana własnoręcznie przez Dużego
Ale nasz kochany piesek zdolny był i sobie wyskakiwał na polowania
Stanęło więc na tym, że będzie w kojcu i na stalowej lince Przegryzł i zwiał Postanowiliśmy, że od góry należy położyć /akurat mieliśmy/ połowę bramy wjazdowej do posesji. Ciężkie toto było , taka siatka z okuciem. Wreszcie skończyły się ucieczki,ufff...
Ale najlepsze było jak nas szwagier budził o 6 rano, słowami "czy widzieliście swoje auto?"
My ???
Duży ubiera się, idzie i wraca ze słowami "idź zobaczyć nasze auto" /omega kombi/
Ja ????? Ciekawość mnie zżera to idę
I......
W życiu nie widziałam takiego numeru!
Pies, będąc w kojcu na lince, wybił nam boczną szybę w aucie! Norrrrmalnie płakałam ze śmiechu
Parkowaliśmy zazwyczaj równolegle do wejścia, do kojca.
Nasz zdolny Nico podważył furtkę, i wysadził z zawiasów. Spadając trafiła idealnie w taflę szyby. Gdyby auto stało 5-10 cm bliżej kojca, furtka oparłaby sie o reling. Gdyby stało dalej, spadłaby na ziemię.
Wymiar brałam przy parkowaniu czy jak? Tak, tak, wtedy ja parkowałam
Na samo wspomnienie widoku góry furtki w pace kombi , a dołu przy kojcu, gębula dalej mi się śmieje
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia