Przygoda ze Słoneczkiem w tle
No i zaczęło się jeżdżenie Najpierw oczywiście zawieźliśmy około 20 palet, żeby mieć na co układać nasz odzysk. Tu się nasza kochana Smoczyca spisała, kilka palet na pakę i przyczepka i mogłam jechać.
Duży wziął urlop i z moim tatą (75lat i nie da się go z budowy ściągnąć) co rano jeździli na demolkę.
Każdą cegłę trzeba było rozdzielić i obtłuc ze starej zaprawy. Porozdzielać i poukładać na palety, tak aby się nie rozleciało
Pracowałam na dwie zmiany i po pracy codziennie przez tydzień zasuwałam układać cegły. Później przerwa, bo praca na po południe. No jazdę miałam niezłą.
Od rana obaj zdążyli tyle naszykować, że musiałam sie nieźle uwijać, aby do wieczora posprzątać. Pełne cegły na jedną paletę, połówki na drugą.
Później tata powiedział, że te pokruszone też mam ładować, bo się wszystko wykorzysta. Do głowy mi nie przychodziło jak można wykorzystać ćwiartki cegieł
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia