Przygoda ze Słoneczkiem w tle
Oczywiście M-ki byłu wymurowane do nadproży i czekały na cegły na swej wysokości. Tak więc prace murarskie ruszyły z kopyta
Przypominam, że jeszcze pracuję zawodowo na 2 zmiany. Duży do południa swoja praca zawodowa, popołudniami tylko budowa. Tato mój - emerytura, budowa cały dzień.
Tak więc 1 zmiana, różnice do kwadransa:
4.50 pobudka i do pracy
14.30 powrót
do 16-16.30 obiad, pranie, sprzątanie
16.30 na budowę taczka w rękę i heja wozić cegły moim murarzom z zewnątrz piwnicy, prosto pod nosek i jeszcze układane, żeby się więcej zmieściło. Dowieźć i nałożyć do mundy zaprawy, czasem i namieszać.
18.30 do domu, robić kolację, dzieci dopilnować wykąpać itp.
21.00 czyszczenie i zwijanie sprzętu.
2 zmiana:
6.30 śniadanie dla Dużego do pracy /nie zawsze/
7.00 wstają dzieci, ubieranie i śniadanie
7.30 rozwijam sprzęt /40m kabla, zawlec małą betoniarkę, nawieźć cementu, przesiać piasek, wszystko, żeby Tato miał jak najmniej do pracy/
8.00 przyjazd Taty - dla mnie wożenie cegieł
10.00-12.30 doglądanie dzieci, kawa, obiad.
12.30 do pracy
21.30 powrót z pracy, doglądanie postępów i przygotowania do dnia następnego, czytaj przestawianie rusztowania, żeby Tato nie musiał, wożenie cegieł i ustawianie na rusztowaniu itp.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia