Przygoda ze Słoneczkiem w tle
A teraz z innej beczki, ale postanowiłam zapisać to w dzienniku.
Jednak wyszło tego pisania dużo, to podzielę na dwa posty.
Właściwie to nie wiem jak zacząć.
Może tak......
Jakiś czas temu zniknęłam z Forum, powodem była bardzo fajna i absorbująca praca. Jednak szczęście nie trwało długo i 8 marca dostałam wypowiedzenie bez podania przyczyny. Tak, tak w Dzień Kobiet. Pominę fakt, że tydzień wcześniej dostałam pochwałę od bezpośredniego szefa i nijak się nie spodziewałam.
Koniec końców znerwiłam się na swoje życie zawodowe. No bo ileż można czekać na pracę i pracować po pół roku, rok? Odechciało mi się. A znerwiłam się na tyle mocno, żeby chcieć pracować na własną rękę.
Jakiś czas temu, pewne inwestycje sprzętowe, poczyniłam na własny użytek, pomyślałam więc, "czemu w ten sposób nie zarabiać?" Popyt jako taki jest, trochę /albo duuużo/ reklamy, poczta pantoflowa...
Ale, że wiedza nie całkiem w tym kierunku fachowa, toć poszłam pytać czy w UP nie fundnęli by szkolenia w pożądanym zakresie.
A i owszem, fundną. Tylko jest jedno ALE.
I tu jest pies pogrzebany.
ALE polega na tym, że w ciągu 30 dni należy otworzyć DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ i przez 365 dni nie można zamknąć.
Po informacjach z US i ZUS stwierdziłam, że początki z opłatami nie są takie niszczące, uzyskanie wpisu do rejestru firm też nic nie kosztuje...
Jeszcze debata z Dużym...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia