Papusiowe domisko
Wreszcie zaczęło świecić słonko!
Pewnie jeszcze jakiś miesiąc zanim będzie można się do czegoś zabrać ( albo dwa- tak mówi mój małż-pesymista)
Z wiadomości-świerzynek: wielki plan pt"jak zdobyć kredyt na budowę bez kredytu na budowę i w dodatku dużo nie stracić" jest już w realizacji. Mam nadzieje że w połowie marca dopniemy ostatni szczegół to wam o wszystkim napiszę.
Następna sprawa: projekt przyłącza wodnego! No nikto nam nie powiedział ze to będzie konieczne! Co za łomot z tego naszego architekta do adaptacji! Przecież kiedy człowiek zabiera sie za budowę to nic o tym nie wie- może się trochę naczytać ale to i tak nie ma się nijak to rzeczywistości. Sąsiad powiedział: z wodociągiem to szybciutko u nas byli po tygoniu i juz była woda. Ale my jestesmy niestety nie po tej stronie ulicy co wodociąg no i schody. Wczoraj małż dzwonił do projektanta i pyta o terminy a gość na to że...uwaga...3 miesiące zanim trafi do wodociągów do realizacji! Ale nic sobie z tego nie robimy bo po pierwsze: zobacznie co jest na dworze a po drugie mamy włąsną wywierconą studnię więc woda do budowy jest. Ale termin sam w sobie imponujący prawda?
pozdrawaim wszystkich którzy budują wbrew wszystkim i wszystkiemu!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia