mój dom - już do końca
27 sierpnia 2008 10:47
Własnie wróciłem z działki. Wywalą mnie z pracy za to ciągłe wyrywanie się na działkę i nie będę miał z czego spłacić kredytu.
Pojechałem na działkę bo przywieźli mi stal. Mieli przywieźć o 10:00. O 10:04 dzwonił Pan z hurtowni żeby poinformować, że druty są już na działce i jeżeli istnieje taka możliwośc to żeby pojechać i sprawdzić czy w dobrym miejscu zostały złożone bo chciałby byc spokojny, że klient jest zadowolony... Psychiczny jakis czy w końcu mamy Europę???
Klient jest zadowolony notabene.
Na działce spotkałem Pana Gienka który dziś zrobi przyłącze prądu. Ma zrobić o 16:00 ale przyjechał już teraz żeby wszystko przygotować i żeby jak wejdzie Witek, wszystko grało i śpiewało.
Nie chcę chwalić dnia przed zachodem ale czy to normalne czy tylko mi sie takie egzemplarze uczciwe i pracowite trafiły? Nikt się nie spóźnia, każdy jest miły, uprzejumy i wspierający... chock!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia