Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    229
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    558

mój dom - już do końca


o 18 pojechałem na budowę sprawdzić jak się moje zuchy uwinęły. Zuchy zalały mi taras, który nabrał wyglądu tarasu - jest potężny, trochę może topornie wygląda, no i spory jak na nasze potrzeby a w dodatku caluni betonowy ale już kombinuję jakby tu dać stopień żeby było ciekawie. Narazie myślę o kamieniach ale zobaczymy. Chłopaki leją też fundament pod ogrodzenie. Szalują od razu i łomoczą aż miło. Tak sobie myślę, że to ogrodzenie było mi jednak potrzebne. Zupełnie inaczej się czuję wiedząc że tam jest. Oczywiście skrajną naiwnością byłoby myśleć, że jego obecność bądź jej brak ma jakikolwiek wpływ na to czy ktoś na wlezie do domu czy nie.

 

 

Niedawno poznałem pewną aktorkę, którą każdy z Was widział w takim jednym filmie. Zbudowała swój dom na wsi niedaleko nas - ponawydziwniany jak się da - dość powiedzieć że zamiast balkonu jest scena a w środku jest pełno okien... Ona nie planuje płotu - twierdzi, że woli jak wszystko co łazi do niej przyłazi i uważa, że płoty odstraszają, powodują, że ludzie nie lgną.

 

Ja mam dokładnie odwrotnie. Mój kawałek ziemi muszę odgrodzić bo inaczej mi źle. Jasne, że lubię gości ale muszę mieć nad tym kontrolę. Poza tym muszę wiedzieć, że dotąd to moje a dalej to już jak se państwo uważa. Dlatego być może to ogrodzenie powstaje tak wcześnie.

 

 

Ale ja nie o tym chciałem. Wizyta na budowie mnie zdenerwowała: tyle jeszcze pracy a kasa z kredytu się kończy. Jeszcze instalacje, kocioł, drzwi przyjadą i brama garażowa, a tynki a zewnętrzne a ocieplenie, podbitka... Bosz... i zaczyna się szał nakręcania się: nie damy rady, na bank nie damy rady, zostaniemy z pustostanem.

 

 

Wracam do domu i przez przypadek znajduję dziennik pewnej forumki. Pisany spokojnie, bez emocj, no dobra - bez huśtania się między euforią a wkurwem, koleżanka podczas budowy zdołała wyskoczyć do Zakopca na weekend, żadnych szaleństw bo wiadomo - trzeba oszczędzać ale nie przesadzajmy - oszczędzać a nie zarzynać się. Domek może nie jest hitem jeżeli chodzi o nowoczesność - ot zwykły funkcjonalny domeczek - duża kuchnia, mały salon, jadalnia zaraz obok, wygodna klatka schodowa. I wszystko to pisane bez załamywania się co trzy posty, z jakims takim optymizmem i wiarą w to, że wjdzie a przede wszystkim z radością.

 

 

Muszę zmienić nastawienie. W końcu mam co chciałem. Przyszłe Boże Narodzenie w domu - choćbym miał uczyć nocami!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...