mój dom - już do końca
Przeklejam do dziennika newsy z budowy:
Wczoraj w trzaskającym mrozie pojechaliśmy z Gieniem Elektro na budowę celem wyznaczenia pstryczków, kontaktów, gniazdek, gniazd siłowych, lamp i kinkietów. Gieniu wyznaczał to kawałkiem cegły na ścianach i nie sądzę, żeby połapał się podczas układania samej instalacji gdzie co narysował bo niektórych oznaczeń nie widać gołym okiem.
Dom po podłączeniu wybuchnie jaskarwym światłem i stanie się boską inkarnacją pojęcia luminsescencji za to mam wrażenie, że jakoś maławo w nim gniazdek. Ale może mi się tylko tak wydaje bo ja lubię szukać dziury w całym. Po zaplanowaniu instalacji na parterze mieliśmy dość bo tempoeratura spowodowała, że chciałem sobie odrąbać stopy i dłonie, które prawie piekły ale Gienek Elektro niezmordowania biegał i rysował runy na ścianach.
Z rzeczy nowych będę miał halogen pod samym dachem żeby rzucał światło na ogród. W ten sposób łatwo mi będzie dostrzec kręcących się po włościach zbójców oraz zgraje inferiusów i zaradzić niebezpieczeństwu.
Dziś jestem też umówiony ze zdunem. Nie było to łatwe bo u nas onych deficyt i jeżeli już ktoś dobry i polecany to dopiero od marca dyspozycyjny. Wczoraj jednak udało mi się znaleźć takiego co ma czas od zaraz, cennikowo rozsądny i robił kominek znajomym, którzy jego pracą są zachwyceni. O 16 będzie oglądał dom i decydował co gdzie i jak.
Tynkarz chce robić zbryzg już w poniedziałek co znaczy, że Gienio Elektro wziął na dziś urlop i działa co też uczyni jutro. Mam nadzieję, że jutro kominkowy też będzie mógł zacząć jeżeli dogadamy się co do ceny i zakresu prac.
Planuję też zadzwonić do mego dekarza żeby zaczął zajmować się ociepleniem poddasza i wydeskowaniem strychu. Dziś też Mikołaj będzie podmurowywał okna żeby nie wiało dopóki nie wstawimy parapetów i być może dziś odpali swoją mega kozę żeby Gieniu w ogóle mógł pracować.
Tyle z placu budowy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia