Szaro i minimalistycznie
JESTEŚMY PODŁĄCZENI
W końu dziś skończyli mi zakładać prąd tymczasowy... no prawie skończyli
Najpierw telefony od wkurzonych prądników że ten nasz wykonawca to jakieś problemy robi i nie wykopał rowu na kabel Dzwonię do wykonawcy - rów jest, a ci na niego z mordą, on im nie będzie pomagał jak oni są tacy pyskacze i sami niech se kładą kabel w tym rowie (co go nie ma wg nich)...
No nic - jadę bo i tak miałam pojechać i przychodzę, patrzę: rów jest, no może nie taki głęboki jak oni mówili żeby był, ale taki jak my mówiliśmy panu Kaziowi żeby zrobił, tylko miał być głębszy na początku coby nie dało się tego kabla wyjąć. No ale nie wykopał na początku, bo nie wiedział gdzie będzie skrzynka etc. Słusznie. A elektrycy mi od samego progu: bo on robi problemy, nie chce kabla kłaść, my kłaść nie będziemy za darmo (ciekawe ile by za taką "robociznę" chcieli w postaci rozwinięcia kabla, swoją drogą ) a budowlańców jest sześciu i nic nie robią bo grucha leje (i samo się robi, nie?)... No to idę do Kazia, patrzę: no leje grucha, dwóch z długą deską zbiera nadmiar, dwóch z łopatami rozgarnia, jeden trzyma słonika za trąbkę, a Kazio nadzoruje - wygląda że raczej są zajęci Pan Kazio mnie dopada i mówi, że oni to takie są chamy, że jakby byli mili to by im nawet pomogli, a tak to oni nie będą! No więc mówię, że to nie ma być dla nich, tylko dla mnie i żeby pogłębili ten dołek jak skończą lać. Dobra.
Lać skończyli, małż w międzyczasie przyjechał, pogadaliśmy jeszcze z panem Kaziem - położy ten kabel, a rów pogłębi jutro (wyrównywanie się skończyło dobrze po 20, a na budowie są od 7 rano - trochę odpoczynku się im należy, a tam w glinie trzeba robić - niech im będzie że jutro). Elektryki się dłubały w skrzynkach do 21.30 i musieliśmy im przyświecać komórką bo latarki nawet nie mieli - "bo nie wiedzieli że im się tyle zejdzie" jakby pierwszy raz przyłącze robili...
Ale podoba mi się, mamy śliczną nowiutką skrzyneczkę przy wjeździe, śliczną nowiutką erbetkę na działce i jest gites
Tylko jeszcze jakiegośtam sprzętu zapomnieli i muszą jeszcze jutro przyjechać, więc prund cały czas od sąsiada bierzem jeszcze :)
Tu widać jak pan się piął po słupie coby się podłączyć i widać też jego ultranowoczesny sprzęt wspinaczkowy
http://img407.imageshack.us/img407/4264/hpim2093pc3.jpg" rel="external nofollow">http://img407.imageshack.us/img407/4264/hpim2093pc3.jpg
Ale ponieważ ten kabel dziś nie wkopany, to trochę strach to tak zostawiać Więc poszliśmy do ochroniarza z hurtowni farmaceutycznej co ją mamy w bliskim sąsiedztwie, a której właścicielem jest ten znajomy co z nami działki kupował (B.), żeby poprosić coby looknęli co jakiś czas w naszą stronę (okazało się że akurat mają naszą bramę w zasięgu kamery - gupi to ma zawsze szczęście ) i nawet próbowaliśmy wcisnąć 20 zeta "na piwo" ale pan był przesympatyczny i kaski przyjąć nie chciał. Wobec tego powiedziałam mu że go pochwalimy panu B. a małż "porzucił" kaskę pod krzaczkiem tak coby tamten widział. Śmiał się i mówił że nie nie ale niech weźmie to może czasem zerknie co się dzieje?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia