Szaro i minimalistycznie
A propos prądu to już jestem w mniejszym szoku - dzwoni do mnie w piątek gość (najwyraźniej pracownik tego co z nim rozmawiałam wcześniej) że chce się umówić. Już nie wspominam, że miał się umawiać na czwartek albo na piątek, a dopiero w piątek dzwoni.
No to mu mówię że mogę w poniedziałek albo w piątek, bo przez resztę tygodnia jestem poza krajem. To ten marudzi że wolałby w środę....
W jakich godzinach? No kończę pracę o 18, to wtedy ciemno, ale mogę się wyrwać w godzinach lunchu: 12, 13, 14...
To ten mówi aaaa że to niedobrze, bo on rano jedzie gdzie indziej i już mu się nie opłaca wracać do Ursusa... A ja milczę i czekam no bo czego on niby oczekuje że ja powiem? Że dobra, w takim razie jak jemu nie pasuje to odwołam wyjazd? W końcu mi zależy, ale aż tak mi się nie spieszy jak jemu do kaski, nie?
W końcu się umówiliśmy na sobotę. Wstępnie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia