Szaro i minimalistycznie
Niby nic się nie dzieje, ale...
Przyjechał do nas tynkarz od rasi (dzięki Dobra Kobieto :) ) pogadać o tynkowaniu, karton-gipsowaniu, wylewkowaniu i elewacjowaniu...
I przy okazji nastraszył nas, że na pewno nam piwnica przecieka, bo dlaczego woda stoi w pokoju kinowym, gdzie nie ma okna, którym miałaby wpadać? A w pokojach z oknami jest sucho?
No niby racja, więc co zrobilim? Pojechalim w niedzielę na działkę poosuszać, pogrzać i zobaczyć czy znowu wylezie czy to faktycznie przez okno... Przyjeżdżamy - prawie sucho No, jakaś tam kałuża na samym końcu kinowego... Myślę sobie: O ja głupia c. - przecież jasne że w pokojach z oknami wysycha szybciej, a w kinowym które jest duże i nie ma gdzie odparować woda zawsze będzie dłużej stała
No ale skoro byliśmy na miejscu, to już wysuszyliśmy mopem (całe dwa wiadra "wytonkałam", jak to mówi mój mąż - i nie, nie jest Kaszubem ), błocko (skąd to błocko, kurde? ) zebraliśmy na jedną kupę i git.
Przy okazji zrobiliśmy sobie iluminację w domku - przedłużacze (jakieś p.ieprzone niemieckie g.ówno kupiliśmy w OBI, które miało taką wtyczkę, do której żaden normalny przedłużacz nie pasuje i trzeba było ten supertwardy plastik rzeźbić ), oprawki ceramiczne, żarówki - a co! Ciemnica tam jak 150, a okienka mają być drewniane, czyli wstawiane po tynkach, to trzeba po ciemaku wszystkie instalacje robić, nie?
Cudownie. W poniedziałek mój tata poproszony o sprawdzenie jak się sprawy mają i wyłączenie farelek dzwoni że roztopy były i teraz w piwnicy jest 1.5 cm wody! (i cała moja z góry bezsensowna praca na marne...) ale przynajmniej wiadomo którędy woda leci: na jednym okienku normalnie Niagara A dlaczego? Bo akurat to okienko zostało wyyyyyjątkowo chechłacko zrobione przez naszego Pana Kazia, a akurat nad nim zbiegają się dwie połacie dachu i sika stamtąd jak z zarzynanej świni I stąd to całe piiiieprzone błocko - bo spływa oknem razem z wodą
No dobra to co zrobilim wczoraj po pracy? Ano pojechalim i zrobilim rynnę - taką 5m, drewnianą z trzech długich desek (ciężkie to cholerstwo jak nie wiadomo co i cały dom z tym musieliśmy obejść naookoło ), wyłożoną folią coby ten nawał wody chociaż nie chlustał prosto do okienka Ale nic to - zaraz się te TONY śniegu (normalnie ta moja działka to jak w górach jest, słowo daję - samochód nam się zakopał i trzeba było wyczyniać cyrki z łopatami i deskami, żeby w ogóle wyjechał, ale w końcu, kiedy z rezygnacją spojrzeliśmy po sobie i małż powiedział: "no to chyba trzeba pójść do Twoich rodziców po łańcuchy ", samochodzik się najwyraźniej sam tej perspektywy przestraszył i postanowił jednak dać nam ostatnią szansę - JA wyjechałam a małż popychał (ale wcale nie było miło.. ) - taka dygresyjka ) roztopią i i tak naleci mnóstwo tałatajstwa do środka, bo zabezpieczone jest to po rzeczonemu chachłacku i nie bardzo się dało to cokolwiek poprawić, bo ziemia zmarznięta na kamień
Ale wygląda to tak za dnia:
http://img26.imageshack.us/img26/2301/0402.jpg" rel="external nofollow">http://img26.imageshack.us/img26/2301/0402.jpg
http://img26.imageshack.us/img26/2306/0392.jpg" rel="external nofollow">http://img26.imageshack.us/img26/2306/0392.jpg
A taki jest burdelownik przy okienku przez które leeeeci
http://img26.imageshack.us/img26/5675/0412.jpg" rel="external nofollow">http://img26.imageshack.us/img26/5675/0412.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia