Szaro i minimalistycznie
Elektryka
Casting na elektryka był krótki, acz intensywny
Najpierw trochę zaspaliśmy, zresztą nie wiadomo było dokładnie kiedy hydraulik skończy, kiedy przyjdą goście od reku (a mówili że muszą przed elektryką, bo elektrykowi łatwiej ich ominąć, niż odwrotnie), więc nie mieliśmy nikogo zaklepanego zawczasu.
A nasz Pan Robert od wykończeniówki miał swojego elektryka, więc zakładaliśmy że on nam zrobi, bo jest dobry, a ceny przecież się tak nie mogą różnić - to się liczy za punkt, nie? Naiwni....
Przyszedł więc pogadać, ale jakoś mojego serca nie zdobył - nie zadał prawie w ogóle pytań i poszedł robić wycenę. Ok. Przyszedł nasz Superhydraulik że gdzieś widział takiego elektryka, który idealnie i pięknie przykleja te kable, normalnie perfekcjonista jakiś, robi szybko i podobno najtańszy w okolicy, bo inwestor liczy się z groszem i robi dokładne castingi. No dobra, niech przyjdzie.
Spodobał mi się od razu bardziej niż pierwszy z dwóch względów: zadał masę pytań dot. projektu, które były sensowne, a po drugie mógł wejść od razu i wyrobić się do końca lipca. Bo ten pierwszy do końca sierpnia, bo po drodze urlop ma. Ten też ma, tylko się chce wyrobić przed nim. A miesiąc nawet na nasze milion punktów to jednak powinno wystarczyć.
No ale jak ten drugi, niby tańszy, dał wycenę, to nam kopara opadła że ona jest o 1/4 wyższa! A i ta niższa wywołała u mnie migotanie przedsionków
No i dzwonimy do naszego Superhydraulika, który jest też kierbudem od instalacji i po szkole jakiejś elektrycznej i który został gdzieś w międzyczasie awansowany do roli Głównego Doradcy (kierbud w ogóle poszedł w odstawkę, nie pamiętam kiedy go ostatnio widziałam, ciekawe kiedy się zorientuje że go nie prosimy na budowę wcale ) że tak drogo i co my zrobimy? To facet się przejął nie na żarty i obiecał (!) że coś wymyśli i nas tak z tym nie zostawi. A tu zegar tyka, fasolka rośnie i fajnie byłoby kogoś szybciutko znaleźć, żeby do końca lipca to zamknąć i zacząć tynki, bo i tak sezon urlopowy i w ogóle...
Superhydraulik dzwoni z dwoma poleconymi kontaktami. Jeden pan to odesłał nas do swojego szefa (firma - już mi się nie podoba) i po paru dniach dopytywania i popędzania szef ostatecznie stwierdził, że on nie może nam zrobić wyceny, bo ten projekt się nie nadaje To ja nie wiem czego on potrzebuje na projekcie, jak tam jest wszystko
Drugi za to okazał się w naszym wieku i bardzo sympatyczny i kumaty i dał wycenę taką jak ten pierwszy ale ze wszystkim (a tamten tego nie tamtego nie bo dodatkowo i on nie wie) i w dodatku może wejść zaraz i skończy do końca lipca
Już jest od wtorku i w środę na wizytacji okazało się że porobił wyprowadzenia do świateł na połowie parteru - nieźle
O takie glizdy mi zwisają teraz w kuchni:
http://lh5.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX0YBRS9I/AAAAAAAAAbw/hXhwg3Q4d5E/s800/HPIM4189.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX0YBRS9I/AAAAAAAAAbw/hXhwg3Q4d5E/s800/HPIM4189.JPG
i w innych miejscach w różnych kształtach:
http://lh3.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX34jppKI/AAAAAAAAAb0/QHL59LpPXMs/s800/HPIM4190.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX34jppKI/AAAAAAAAAb0/QHL59LpPXMs/s800/HPIM4190.JPG
http://lh4.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX6Vfkq7I/AAAAAAAAAb4/vbzJEYHZLFg/s800/HPIM4191.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_45sTWSeoyYI/SlZX6Vfkq7I/AAAAAAAAAb4/vbzJEYHZLFg/s800/HPIM4191.JPG
Na ścianach wszędzie popisane kredą znaczki i numerki z projektu, kabelki podpisane flamastrem i pospinane elegancko - słowem podoba mi się
A z projektem to walczyliśmy z Paniami Archi tyle, że już mi się nie chce o tym gadać - 100 tysięcy poprawek i przemianek, jeszcze to i jeszcze tamto, dodatkowo musieliśmy sami (! ) zrobić sobie projekt w części parteru i piwnicy (kurka nie mamy spójnej koncepcji sali kinowej ) i oświetlenia tarasu, podbitki, podjazdu, drogi dojazdowej ehhhhh...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia