Dom pod jarząbem
Odkąd wiem że mamy już pozwolenie na budowę zaczynam szaleć. Obmyślam powoli każdy szczegół naszego domku. Np chciałabym żeby elewacja była jasno żółta a dach i inne detale ciemno brązowe, dzisiaj rano wymyśliłam że jak już weźmiemy kredyt na resztę budowy to uwzględnimy w nim koszt kostki. Widzę co się dzieje przed domem teściów na wiosnę a jak bedziemy spłacać kredyt to na pewno przez długie lata nie będziemy mogli sobie pozwolić na taki luksus. Poza tym jest jeszcze jedna ważna sprawa w tym temacie. Nie pamiętam czy pisałam o tym jak przebiegają przez naszą działkę żyły wodne. Nie wiem czy w to wierzycie ale ja już mieszkałam na nich i już wiem co to są za potworki
w sumie to mieliśmy trzech fachowców którzy szukali ich na naszej działce-każdy inaczej he he po dwóch próbach zgłupieliśmy i tak jakoś przypadkiem :wink:Michał zgadał się z wujkiem i ciocią na ten temat i polecili nam gościa który im wyznaczał gdzie kopać studnię. Wody im do tej pory nie brakuje. Pan K. ma ponad 90 lat i jak wiek wskazuje nie jedną studnię już wyznaczył i nie jedną żyłę znalazł. w tym celu oprowadziliśmy go po naszej działce a on machając wahadełkiem wyznaczył żyły dokładnie tam gdzie miał stać nasz domek jednak postanowiliśmy jemu zaufać jakoś zdobył naszą sympatię -taki miły staruszek. Ale oczywiście popytaliśmy jeszcze ludzi którzy kopią studnię i oni też powiedzieli że jak Pan K. wyznaczy gdzie wodę kopać to woda zawsze jest. i tak zostało. A wracając do kostki to ma się ona do żył tyle że przez żyły musieliśmy odsunąć dom od drogi o 24 m i tyle mniej więcejkostki będzie nam trzeba
Za 2 godz jesteśmy umówieni z naszym kierownikiem budowy żeby się rozliczyć i odebrać pozwolenie. Tylko Oliwcia się pochorowała i jeszcze nie wiem czy pójdę z Michałem ale może teściowa z nią zostanie. Starsznie bym chciała iść... ładnie ją poproszę to może zostanie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia