Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    152
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    410

Na psa urok albo kto kogo wykończy...


Jeszcze tylko dodam, że bażantom krzywda się nie stanie. Będę je li i jedynie umieszczała (w klateczce jakiejś) w krzaczkach albo bruzdach, i pod wiatr prowadzila psy, aby "okładały pole", a potem mają wystawić ptaszka i tyle. Nie chwytać. Nie zjadać. Będzie dobrze i humanitarnie.

 

 

Wracając do budowy:

 

 

Zaczęło się wiosną 2008. Budowlańców tfu tfu polecili nam znajomi, którym wspomniani budowlańcy zbudowali dom. O drobnych niedociągnięciach nie wspomnieli, albo wspomnieli w formie żartu. He he...

 

 

U nas jakoś niedociągnięć było... więcej? Albo my jacyś czepialscy jesteśmy.

 

nie będe wymieniać wszystkiego. Tylko garstka: zaraz na początku - źle wytyczone ławy. Jakoś tknęło coś mojego Pana Męża o świcie i pojechał sprawdzić z projektem w łapie, tuż przed laniem betonu. Okazalo się, że ściany "jakoś tak inaczej przebiegają... "Tak jakoś" ściana nośna nie wypadłaby tam, gdzie powinna... Nie udało mi się uzyskać szczegółowych informacji, bo mój mąż ma tę paskudną cechę, że problemy kisi w sobie i im gorzej idzie, tym on mniej mówi.

 

W każdym razie dzięki jego przytomności umysłu ławy poszły tak, jak trzeba.

 

Potem zaczęło się budowanie. Fajnie było. Ilekroć mój mąż, nazywajmy go może po prostu K. - więc ilekroć K. chciał coś po swojemu, inaczej niż się zazwyczaj robi itd. - panowie fachowcy mówili: "A na ch... ci to?!" (i nie chodzi tu o slowo "cholera").

 

Ich jedynym argumentem było - że u innych tak nie robili. U siebie samych też nie. No więc na ch... nam to. Przedłużyć ściankę między salonem a kuchnią (bo obliczyłam, że będzie mało miejsca na meble kuchenne i lodówkę - byłoby widac jej "zadek" z salonu) - na ch... nam taka długa ścianka. Powiększyć kotłownię (bo gazu nam nie pociągnęli, więc piec będzie na drewno i węgiel) - a na ch... nam taka duża kotłownia. No i oczywiście na ch... nam pokój dla psów.

 

A niech to diabli. Na szczęście kotłownię i psi pokój zbudowali wg naszego "chcenia". Jedynie ze ścianką między salonem i kuchnią posłuchaliśmy tych "fachowców" - no i skutek był taki, że miesiąc temu K. dobudował metr tejże ścianki, żeby zmieścił się TV, kominek i żeby zadek lodowki jednak nie demonstrował swych uzwojeń gościom siedzącym w salonie...

 

 

Wracając do większych i mniejszych "skuch" panow budowlańców - pewnego dnia siedząc w kucki w przyszłym gabinecie (miał wtedy prawie skończone ściany), który tak naprawdę ma być w przyszłości moją sypialnią (bo jest obok psiego pokoju) - zauważyłam, że drzwi, gdy się je wstawi, będą szły jakby... z ukosa. No cóż, może i na budowaniu się nie znam, ale jakoś mi się wydawalo, że ściany powinny się... zbiegać... nie wiem, jak to ująć. Tak czy owak, pomierzyłam (choć w sumie nie trzeba było mierzyć, było widac gołym okiem) i wyszło, że gdy się pobuduje jeszcze troszkę, to dwie połowy ściany miną się o jakieś 30 cm

 

 

Ech, szkoda słów. Nie będę brnąć w te opowieści o niedoróbkach i błędach, o tym, jak to schody chcieli nam panowie zbudowac tak, że wynurzałyby się na poziom górnego korytarza w połowie jego szerokości (a zbyt szeroki to on nie jest)... A kiedy K. usiłował facetowi wyliczyć, że źle kombinuje, źle mierzy te schody, z kątomierzem w ręce próbował wytłumaczyć - tamten powiedział "ile ty domów w życiu zbudowałeś? Żadnego. A ja wiesz ile zbudowałem? Ze dwadzieścia. No to o co chodzi?!".

 

Oczywiście zaraz potem schody trzeba było rozkuwać, bo okazalo się, że mój K. miał rację

 

 

CDN

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...