Na psa urok albo kto kogo wykończy...
I w ten oto sposób rozprawiłam się z przeszłością. Chciałam wyjaśnić, że nie jestem aż tak stuknięta, aby w dwóch pokojach gnieździć się w pięć osób z jedenatoma psami. To naprawdę nie tak miało być.
Ale skoro jest, jak jest, próbuję robić to, co robię - dobrze. I cieszyc się z tego, co mam.
Bo mogłoby być gorzej.
Teraz już będę mogła na bieżąco opowiadać, co sie u nas na budowie dzieje.
:)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia