Na psa urok albo kto kogo wykończy...
Aaa, malowanie? Ano, odbyła się wielka batalia o kanadyjską jodłę. Wygrałam ją, Kochany Inwestorek się zgodził, po czym się okazało, że... nie ma jej w sklepie. Wrrrrrr......
Ostatecznie stanęło na pachnącym cynamonie z Barw Natury Śnieżki, czytałam pozytywne opinie o tej marce, zobaczymy - będzie okazja porównac z Dekoralem i Duluxem.
Wczoraj z malowania niewiele wyszło, bo Inwestor pojechal do Komfortu po kudłatą wykładzinę, po czym stał kilkadziesiat minut na drodze z powodu pęknięcia rury z wodą. Wybijało na drogę i niemal od razu zamarzało nieco dalej. A on w korku z otwartym bagażnikiem - bo ta wykładzina 4-metrowa... Będzie z tego niezłe przeziębienie.
Potem z kolei nie było prądu. Troszkę przymarzliśmy do foteli. Jacuś na szczęście akurat spał na moim brzuchu, więc się nawzajem pogrzewaliśmy - ale ręce i stopy niemal mi zamarzły.
Dziś w planach malowanie tym cynamonem, wiatrołap będzie na Zapach Mchu - Inwestor sie na to uparł, niech mu będzie.
16-letni synuś gruntuje ściany w ostatnim pokoju na górze. Pomalutku, ale do przodu.
Pożegnałam juz wszystkie szczeniaczki i trochę mi smutno.
Smutno mi tez finansowo - drzwi do salonu (dwuskrzydłowe suwane) okazały się o jakieś 700 zł droższe, niż miały być. Gonimy resztkami. Na życie wystarczy, ale już na zabudowę wnękową w wiatrołapie - absolutnie nie. Wyceniłam sobie wczoraj na próbe szafę na stronie iszafy.pl, wyszło 2000 zł w najprostszej wersji. Nawet tej najprostszej nie będzie na razie, muszę tam wymyślić coś fikusnego. My mamy bardzo dużo kurtek i butow, inna jest do noszenia węgla, inna na chaszcze z psami, tu buty na spacery po śniegu, tu gumowce na deszczowe spacery itd.
co by tu wykombinować?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia