Na psa urok albo kto kogo wykończy...
Ho ho, to trochę potrwa, niestety. Dopiero kończę pierwszą zasłonę Jacusia strasznie wkurza, gdy robię coś "statycznego"; gdy się ruszam, on zasuwa za mną w chodziku albo raczkuje jak mały psiak. Ale gdy siadam i chcę robić coś w stylu projektowanie ogrodu/szycie/czytanie/pisanie na FM - uhhh, to go strrrrasznie irytuje
Dziś wzięłam Inwestora pod włos. Powiedziałam mu, że jestem z niego barrrdzo dumna. Że jeszcze nigdy nie byłam z niego taka dumna. Za tą budowę, że tak sam wszystko umie i w ogóle. Co zresztą jest szczerą prawdą.
Od razu pojechał na budowę malować ostatni pokój
A przy okazji powiedział, że i tak mi nie pozwoli zamieszkać z maluchem w takim świeżo pomalowanym i ze świeżutką wykładziną. Jak sądzicie, ma rację? Coś szkodliwego dla 9-miesięcznego malucha tam się może jeszcze w powietrzu unosić?
Eee, chyba nie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia