Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    186
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    359

Nasza BUKOWA CHATKA


Iwona i Mariusz

714 wyświetleń

Na początek refleksja: los potrafi czasem wynagrodzić człowiekowi minione niedole i rzucane przez życie kłody.

 

Ech, trafił mi się chłopina...

 

Zorganizowany, obrotny, przedsiębiorczy, no i najważniejsze.. robotny .

 

Gdyby nie zapał Mariusza, Jego upór i konsekwencja - nie wiem na jakim etapie bylibyśmy dzisiaj z budową domu. Myślę, że wciąż jeszcze przeglądałabym w necie projekty, nie mogąc się zdecydować, jaki dom chcę mieć. A tak, w ekspresowym tempie (bo od maja, kiedy to zrodził się pomysł budowy domu) mury naszej chatki będą już niebawem wynurzać się z podłoża.

 

To Mariusz - tak naprawdę - pcha ten nasz budowlany wózek i nie zraża się tym, że od czasu do czasu odpada z niego jakieś koło

 

Uparcie pokonuje kolejne przeszkody, niektóre nawet z uśmiechem na ustach i zaraża mnie tym swoim niepoprawnym, ale jakże przydatnym optymizmem.

 

Poza tym, ja - przy charakterze swojej pracy - nie załatwiłabym do tej pory ani pół papierka potrzebnego do ruszenia całej tej budowlanej machiny.

 

A Jego znają już wszystkie biurowe damy i inni wielmożni państwo, w kolejnych urzędach, w jakich przyszło nam załatwiać sprawy.

 

No i rzecz najważniejsza - wiele prac potrafi wykonać sam. Oszczędzamy na tym i czasowo, no i - co najważniejsze - finansowo. Sam buduje wspomnianą tu już drewutnię, sam przygotowuje szafy do sieni i do dwóch sypialni i sam będzie je montował.

 

Robi nam wielkie drewniane łoże . I żeby nie było, że byle jakie.

 

160 na 200 cm powierzchni przygotowanej do przyszłego leżakowania, z zamontowanym siłownikiem pod materacem, który w ramach propagowania słodkiego lenistwa będzie nam (na pilota) podnosił do góry szanowne wezgłowia w celu np. oglądania telewizji w pozycji półleżącej .

 

Sam położy elektrykę w Bukowej Chatce, bo po prostu sie na tym zna. A praca w drewnie to Jego hobby (jakże praktyczne, co nie?).

 

Sam walczy z płotem (i walka to jest nierówna, bo płot posłusznie i na baczność sukcesywnie się ustawia).

 

No i teraz gwóźdź programu: mam już zrobiony na gotowo mebelek, którego jeszcze nigdy w życiu nie miałam i nigdy nawet mi się nie śniło, że będę mieć. Mój szanowny mąż wymyślił sobie onegdaj, że w sypialni muszę mieć swoją toaletkę. Taką z lustrem i szufladkami na kosmetyki, kremy i szczotki. Oznajmił, że sypialnia bez takiej toaletki mija się z jego wyobrażeniem miejsca do spania, no i... zrobił ją.

 

Jest po prostu cudna, wypieszczona do ostatniego muśnięcia dłonią. Jej jasne, naturalne drewno, urzeka mnie swoją skromnością i jednocześnie elegancją. Stoi sobie zapakowana w użyczonym nam - na czas składowania różnych gratów - garażu i czeka na dobre czasy, które już niebawem - mam nadzieję - nadejdą.

 

 

Oto ona , choć wiem, że zdjęcie zupełnie nie oddaje jej osobistego wdzięku i uroku

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000020.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000020.JPG

 

Ten dzisiejszy mój post, brzmi trochę, jak hymn pochwalny na cześć mojego "ślubnego".

 

Ale z ręką na sercu oświadczam, że całkowicie sobie na ten hymn zasłużył.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...