Nasza BUKOWA CHATKA
Ślimaczego tempa nie mamy z pewnością, choć ciągle mi się wydaje, że to wszystko dzieje się za wolno.
Dopóki budowanie polegało tylko na układaniu bloczków, jak klocków lego -
domek rósł szybko i wszystko po kolei posuwało się jak błyskawica.
Teraz wykończeniówka jest o wiele bardziej czasochłonna, a moja cierpliwość osiąga stan krytyczny.
Tym bardziej, że zrobiła się w końcu taka piękna wiosna i chciałabym siedzieć tam na budowie,
patrzeć na postęp prac, zachęcać, pomagać, adorować prawie .
A jestem skazana na siedzenie w murach z czerwonej cegły i tworzenie własnych wizji i wyobrażeń,
które gdzieś tam kołaczą mi się po głowie.
Obserwuję Mariusza, który wraca do domu późnym wieczorem zmordowany jak po ciężkim maratonie,
widzę ten błysk w jego oczach kiedy opowiada mi o kolejnych postępach w budowaniu i.. zazdroszczę Mu po prostu.
Źle jest być kobietą!
Teraz wyjątkowo wolałabym być moim braciszkiem,
który w miarę możliwości jeździ razem z moim mężulkiem i pomaga, jak może.
Faceci na budowie mają lepiej! Zdecydowanie!
Drewutnia jest już prawie skończona, a tak wygląda z tyłu i z jednego boku
(jeszcze nie pomalowanego):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000065.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000065.JPG
Zobaczcie, jaka drewutnia jest spora -
zmieściły się w niej wszystkie deski przywiezione na podbitkę i inne prace stolarskie:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000066.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000066.JPG
Nasi fachowcy w tym samym czasie robią sufity.
Tak wygląda sufit w warsztacie Mariusza:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000069.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000069.JPG
A w łazience jest zielony:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000068.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000068.JPG
Ocieplenie nad sufitem w holu (zza drzwi zerka mój braciszek ):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000067.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000067.JPG
I ocieplenie widoczne z zewnątrz domku:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000064.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000064.JPG
W piątek oblewamy wiechę.
Ma być ok. 20 stopni ciepła i wreszcie będzie można spokojnie w ciepełku
posiedzieć z naszymi budowlańcami przy czymś mocniejszym.
Już się cieszę na ten dzień .
No i na koniec wiadomość dnia:
Mój kochany mąż wymyślił, że noc z piątku na sobotę prześpimy już w naszej chatce,
bo bez sensu jest wracać w piątek wieczorem do Wrocławia po to,
żeby w sobotę rano wracać tam z powrotem.
Pomysł brzmi intrygująco, choć przyznam,
że wiele rzeczy trzeba jeszcze przemyśleć pod względem organizacyjnym.
Ale co to jest dla starych miłośników biwaków .
Jak mówią: bułka z masłem, albo pryszcz .
Ale wizja tego jest zachęcająca.
Zobaczymy...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia