Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli
Rabatu nie dostałam, ale dachówkę wymienili. Co prawda przywieźli 5 palet a zabrali 6, ale te 1 brakującą dowiozą dziś. Okazuje się, ze wszystkowiedzący pan z ruppa źle sprawdził i stąd ich podwójne jeżdżenie. I dobrze im tak !!! (no nie myslcie, ze jestem taka zawzieta , po prostu nie lubie jak mi ktoś wmawia , ze czarne jest białe !)
No i popełnilismy chyba nastepny bład . Zostały wstawione okna dachowe - a tu zima idzie nikt budowy nie będzie pilnował (a przyzwyczaiłam sie - burżujka, ze mam stróża-który-wszystkiego-dopolnuje) i istnieje niebezpieczeństwo, ze okna dostaną nóg . Niestety stało sie i trzaba teraz te okna jakoś zabezpieczyć. Moze jakieś sugestie?
Generalnie te ostatnie roboty przed zimą się wleką jakoś . Zostało troche drobiazgów do zrobienia - takich ogonów, które w żaden sposób nie popychają budowy do przodu : podłączyć szambo, założyć odwodnienie w garażu (tak w garazu a nie przed - wymysliłam sobie cos takiego dziwnego i sama jestem ciekawa czy pomysł sie sprawdzi - jak zostanie wykonane to pokażę zdjęcia i opisze co i jak), połozyc strukture (fachowcy to tak nazywają a chodzi o tynk mozaikowy) na kominach, bo później już nikt po dachu chodził nie będzie, docieplic ścianę nad garażem (z tych samych powodów j.w.), zrobić schodek wejsciowy (no może 2 ) do domu, dobudowac te nieszczęsną ścianę przy kominie, skończyć ścianki na poddaszu.
Jest tego trochę, zabiera czas a nie daje zbyt dużego efektu. A przyjemnie jest przyjeżdżać na budowę i parzec jak rośnie...
AAA no i przede wszystkim ogrodzenie musimy zrobić. STróż jest tylko do końca miesiąca przecież.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia