Nasza BUKOWA CHATKA
Chyba już czas podać parę informacji o ostatnich poczynionych na budowie pracach.
Mariuszek się spełnia - niezmiennie w trzeciej sypialni, czyli w swoim warsztacie.
Uparcie i wytrwale kładzie tam boazerię i wyczynia różne inne cuda:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
Między innymi zamontował na suficie "świecące gwiazdeczki", czyli górne oświetlenie.
Żarówki są oczywiście ledowe (białe ciepłe światło):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
A tak wygląda światełko w pokoju, z zewnątrz domku:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
Na ścianie wisi "elektroniczne centrum dowodzenia".
Ma chłopak smykałkę:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
Ja, wspólnie z siostrą Mariusza, malowałam drewno na deskę czołową.
A więc jest to (częściowo) moje dzieło:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
Dzisiaj deska jest już zamocowana, przybyły także rynny,
ale nie mam jeszcze niestety zdjęć.
Tak wyglądało w weekend wejście wody do domku.
Na dzień dzisiejszy w spiżarce jest już zamontowany kranik z licznikiem i..
wyobraźcie sobie - wszystko pięknie działa:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG
style="font-family:'Comic Sans MS';">
W domku jest po prostu cudnie.
Wydawało mi się, że granice mojej cierpliwości zostały mocno nadwyrężone
w czasie ciągnącej się, jak guma zimy.
Okazuje się jednak, że wcale nie.
Teraz dopiero przytupuję w miejscu ze zniecierpliwienia,
ale niestety wykończeniówka jest najbardziej czaso i pracochłonna.
Pocieszam się tylko myślą, że już bliżej, niż dalej. :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia