Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli
Pierwsza poważna małżeńska kłótnia budowlana za nami .
Prace strasznie się ślimaczą, już dawno powinien być koniec, a dziś w dodatku okazało się, ze zabraknie dachówki. . Samochód z Gdańska przyjeżdzał kilka razy, już dawno prosiłam, by dokładnie przeliczyć czy wystarczy i zawsze było ok. "Spokojnie Pani Wioletko". Już mam dość tego "spokojnie" !!! Zrobiłam awanturę dziś na budowie z tego powodu, ale nie zmiania to faktu, ze dachówkę skądś trzeba przywieźć. Promocja się skończyła i w Elblągu proponują mi taką po 3,2zł/szt. (ja kupowałam po 1,93). Na 250szt (bo wezmę całą paletę, reszta przyda się na np. daszek nad śmietnikiem) to znacząca różnica. W Gdańsku dostanę w cenie promocyjnej, ale tam z kolei trzeba doliczyć transport. No i na tym tle pokłociliśmy się z mężem. To, ze zabrakło dachówki to oczywiście moja wina. Za słabo nadzoruję budowlańców i takie tam. Generalnie powinnam chyba zwolnić się z pracy i nie jestem pewna, czy wówczas wg mojego męża nadzór byłby wystraczający . Smutno mi
Konflikty na punkcie pracy to w naszej rodzinie chleb powszedni niestety. Mąż ma taką pracę, ze w każdej chwili może wyjść coś tam załatwić, ja pracuję u prywaciarza i nawet dnia urlopu wziąć nie bardzo mogę nie wsponinając o wyjściach prywatnych. No i mąz tego nei pojmuje, że mam takie a nie inne warunki Niestety takie czasy i taki rynk pracy .
Chyba mam doła
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia