Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    223
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    597

Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli


Kłopoty z tynkami

 

 


Niestety prawdę mówią ci, którzy twierdzą, ze stan surowy to prawie przyjemność, za to wykończeniówka "daje w kość". I nawet trudno w moim przypadku mówić o błędzie wykonawcy. Po prostu często efekt końcowy nie jest taki jaki chcielibyśmy, by był.

 

 


Tak jest z tynkami. Wyczytałam tutaj na forum ( a jakże) o tynkach tradycyjnech wykończonych piaskiem kwarcowym. Wykonawca od poczatku nie ukrywał, że takich on nie robił (żaden, z którymi rozmawiałam nie robił ), ale "dobre" tynki on mi zrobi na pewno. No dobra jak dobre nie muszą być z piasku kwarcowego. Jak dla mnie to nawet lepiej, bo w naszym, rejonie o taki piasek trudno.

 

 


Okazuje sie jednak, że dobre tynki nie znaczy dokładnie to co ja miałam na mysli . Tynki są dobre faktycznie, równiutkie, ale niestety nie gładkie. Oczywiście nie chce tak gładkich jak gipsowe, ale tynk cem - wap zwykły ma charakterystyczne rysy od zaciągania. Grubsze ziarno piasku pod pacą i juz pięknie sie rysuje ściana w esy floresy . I nie da się tego unknąć stosując nawet bardzo dobry (a mam napradę bardzo dobry) piasek. .

 

 


Sprawa zrobiła się trudna, bo wykonawca twierdzi, ze on może próbować wyeliminować te rysy, ale nie gwarantuje efektu a i będzie to kosztować drożej, bo "potrzeba więcej pracy". Do dopłacania do ustalonej stawki ja podchodzę jak pies do jeża z założenia na "nie". I nie chce wnikać, czy wina leży po mojej stronie, bo źle mnie wykonawca zrozumiał przy ugadywaniu roboty, czy też ja mówiłam jednoznacznie a wykonawca zrozumiał po swojemu. Ja chce po prostu osiągnąć pewien efekt i tyle.

 

 


Całe szczęście mamy wiek XXI, telefon komórkowy i internet jest ogólnie dostępny. Na forum znajdują się życzliwi ludzie (Kalia dzieki za namiary :) ), inwestor i wykonawca chcą wspólnie osiągnąc zamierzony cel. W trybie awaryjnym pojechałam z szefem ekipy do Szemudu (bo firma z piaskiem kwarcowym tam właśnie ma siedzibę - jakeiś 100km z hakiem w jedną stronę) i przywieźliśmy tonę piasku kwarcowego. Kosztowało mnie to 300zł (w tym 100 na paliwo dla szefa) i będziemy wspólnie walczyc o taki tynk jaki chciałabym mieć.

 

 


Oczywiście zdaję sobie sprawę, że pomimo tego piasku tynk może nie być taki jaki sobie wymysliłam.

 


Nie mam czasu ani ochoty jednak szukać innego wykonawcy, bo mam wątpliwości, czy znajdę u nas lepszego. Widzę dobrą wolę i w końcu nie święci garnki lepią więc moze wspólnymi siłami się uda. Ja będe miała faktycznie dobre tynki a wykonawca zdobędzie nową umiejętność . W ostateczności (bardzo bym tego nie chciała) będę musiała pokryć ściany gładzią gipsową .

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...