Dom w Lesie
Dzisiaj się posypało...
Zadzwoniłem do szefa ekipy, potwierdził, że wszystko zgodnie z pierwotnymi ustaleniami, robotę zaczynają od ładnej daty 05-05
Do mnie z kolei zadzwonił studniarz. Tak się z nim kilka dni temu umawiałem, że będzie miał czas, to zadzwoni, umówimy się, wpadnie, zobaczy, pogadamy. Tymczasem zadzwonił, że już zaraz natychmiast jutro, skoro świt wstawać, koło odpinać, kiszkę pompować, zmieniać, gonić, gonić!!! Znaczy jutro się nie wyśpię, jutro mimo soboty muszę wstać o godzinie nieludzkiej (zwłaszcza dla kogoś, kto nawet w dni robocze przed ósmą nie wstaje), żeby z drugiego końca wawy dojechac na działkę na ósmą. I wskazać władczym gestem, gdzie będzie rop... TFUUUU!!!! woda. I będą wiercić.
Niezależnie od studniarza, na jutro zaplanowałem wieszanie na drzewie RBTki. Połączone z odkopywaniem kabla póki co zadołowanego, żeby go do tej RBTki wprowadzić. Oczywiście, o ile się nie okaże, że przez zimę kabel sobie z ziemi wzion i znikł.
A no i jeszcze męczę się z harmonogramokosztorysem dla Nordei. Na ich frmowym wzorze formularza. Zrobionym przez mistrza MS Office (tylko czemu kur....cze w Wordzie, a nie w Excellu, gdzie sumowanie i liczenie procentowych udziałów byłoby bezproblemowe), mającego o budowie domu pojęcie... no przedziwne dość. Dom wg kosztorysoharmonogramu banku Nordea nie ma naprzykład wcale kominów ani przewodów wentylacyjnych. Posadzki zaś leje się wprost na gruncie w ramach prac wykończeniowych wewnętrznych. Dziwne jakies te domy w tej Skandynawii mają...
J.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia