Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    442
  • komentarzy
    5
  • odsłon
    740

Dom w Lesie


Jarek.P

1 262 wyświetleń

Wiertło marki Condor spisuje się póki co nad podziw dobrze, niestety dla odmiany pękłem młotek

 

 

Ten młotek zasługuje na kilka słów wprowadzenia, bo to nie jest taki znów zwyczajny młotek. Jest to nie tyle młotek, co młoteczek, a dokładniej rzecz biorac: молоточек

 

 

Rozmiar i model młotka sugeruje, że jego twórcy mieli wizję dzielnego pianiera, majsterkującego sobie w domu w wolnych chwilach między szkołą a zebraniem komsomolców, nie wiem, co tam pionierzy zwykle majsterkowali, może karmuszkę dla ptic, może gablotkę na zdjęcia Batiuszki.

 

Tu mała dygresja aż mi się prosi: jaja sobie robię, a tak naprawdę jestem raczej pełen uznania dla wsparcia, jaki w sajuzie mieli domorośli majsterkowicze. Po pierwsze dostępne i naprawdę niezłe narzędzia, po drugie prasa... W tamtych czasach, w średniej szkole mieliśmy świetną rusycystkę, która nie prenumerowała nam żadnej prasy politycznie poprawnej, a takie właśnie miesięczniki dla majsterkowiczów (Konstruktor Modielist) i uczyła nas z niej żywego, użytecznego języka. Ech, jakie tam były piękne projekty...

 

 

Wracając do młotka - kupiony został daawno daaawno temu przez mojego ojca. Jeszcze w czasach okołoupadkowych ZSRR, kiedy to do Polszy przyjeżdżały całe zdezelowane autokary pełne druziej wraz z masami czemodanów i sakwojaży, a każdy pełen skarbów. Na handel. I rozstawiali się z tym majdanem na targowiskach (druzja się rozstawiali, nie autokary). Oj, kto pamięta, ten wie, na tych straganach cudeńka można było znaleźć. Od wódki pakowanej w plastikowe kubeczki a'la jogurt począwszy, na wojskowych dozymetrach skończywszy.

 

Mój tata był od tych targowisk uzależniony. Chadzał tam nałogowo i regularnie znosił do domu najprzedziwniejsze rzeczy. Na ogół absurdalne i kompletnie nieprzydatne, które potem wychodziły znienacka z jakichś kątów i człowiek miał zagwozdkę co to jest, do czego służy i skąd się wzięło (jak np. ręczna maszyna do szycia, wyglądem przypominająca trochę zszywacz tapicerski, albo coś, co nie mam pojęcia, do czego służy, wyglądem przypomina skrzyżowanie garoty z piłą włośnicą).

 

I kiedyś musiał kupić tam właśnie ten młotek. Odleżał on u moich rodziców ileś lat, generalnie bezużytecznie, aż wreszcie nie tak dawno temu stwierdziłem, że on mi się przyda. Bo fajny. A teraz, przy robieniu instalacji wydał mi się wręcz idealnym narzędziem do wbijania plastikowych klipsów do mocowania przewodów. Bo mały, poręczny i co ważniejsze, na drugim końcu wyposażony w praktyczną wyciągaczkę źle wbitych klipsów. I sprawdzał się w tej roli rewelacyjnie. Niestety, to już czas przeszły. Sam go sobie zepsułem, bo coś nim usiłowałem podważyć, za mocno pociągnąłem i.... trrrach.

 

 

Pokląłem sobie pod nosem, ale co tam, trudno. Resztę styliska obciąłem na równo, nabiłem główkę, zaklinowałem, młotek jak nowy, tylko 3cm krótszy. Pierwszych kilka stuknięć w ścianę i.... plim! Główka na ziemi, a niżej podpisany już bynajmniej nie pod nosem, mocno opisowym, budowlanym językiem mówi, co myśli o sytuacji. Pomyślałem sobie, że nabijanie główki młotkiem "na ciasno" to był zły pomysł, bo niżej się obłamało. Nic, obciąłem stylisko jeszcze raz, tym razem je ostrugałem, oprawiłem jak się patrzy. I cały dzisiejszy dzień młotkiem pracowałem, aż w końcu go upuściłem na podłogę. I znów nieszczęście, główka osobno. Od głupiego upadku na ziemię...

 

Nie wiem, chyba mu zorganizuję nowe, porządne stylisko, tamto musiało po prostu spróchnieć ze starości... Albo sliesarnyj zawod, który ten młotek wyprodukował jak raz na kolejny zjazd KPZR 300% normy wyrabiał i styliska z topoli robili

 

 

O, tu bohater dzisiejszej opowieści:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK4cLmvnI/AAAAAAAAC3E/35v1KT5fyCQ/s720/8758_Gara%C5%BC.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK4cLmvnI/AAAAAAAAC3E/35v1KT5fyCQ/s720/8758_Gara%C5%BC.jpg

 

A poza młotkiem - dziś udało mi się zrobić caluśki garaż. Oświetlenie, gniazdka, zasilanie bramy, okablowanie od domowych mądrości i alarmu.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK25l_69I/AAAAAAAAC2w/w2vndErUSBY/s720/8743_Gara%C5%BC.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK25l_69I/AAAAAAAAC2w/w2vndErUSBY/s720/8743_Gara%C5%BC.jpg

 

Miejsce w domu, gdzie cała ta instalacja "wchodzi" z garażu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK3YiIApI/AAAAAAAAC24/2d3UgfwlSy0/s720/8752_Gara%C5%BC.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK3YiIApI/AAAAAAAAC24/2d3UgfwlSy0/s720/8752_Gara%C5%BC.jpg

 

I tak na przyszłość, przyszłym pokoleniom ku pamięci:

 

 

A niech mi kto spróbuje w tym domu jedną dziurę w ścianie wywiercić, jednego gwoździa wbić bez:

 

- konsultacji ze mną

 

- wykrywacza metalu i kabli pod napięciem

 

- zweryfikowania miejsca wiercenia ze zdjęciami

 

w/w do zastosowania w dowolnym zestawieniu, najlepiej łącznie! Wrrrr!!

 

 

I ostatnie zdjęcia: szacht instalacyjny:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK3x0C7wI/AAAAAAAAC28/EszZRPxRUsk/s512/8754_Gara%C5%BC.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK3x0C7wI/AAAAAAAAC28/EszZRPxRUsk/s512/8754_Gara%C5%BC.jpg

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK4H5Q5jI/AAAAAAAAC3A/lmFDWeNBWUg/s512/8757_Gara%C5%BC.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S5qK4H5Q5jI/AAAAAAAAC3A/lmFDWeNBWUg/s512/8757_Gara%C5%BC.jpg

 

Robi się gęsto, prawda? Te kable oczywiście będą uporządkowane. Kiedyś. Całkiem poważnie zastanawiam się nad zabudowaniem tam normalnych drabinek kablowych...

 

 

J.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...