Dom w Lesie
I się tynkuje dalej...
Zamieszczałem w przedpoprzednim wpisie zdjęcie agregatu tynkarskiego. Tenże agregat obecnie wygląda tak:
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GeesJAyI/AAAAAAAADBM/-emapB3BnDo/s640/JP099066_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GeesJAyI/AAAAAAAADBM/-emapB3BnDo/s640/JP099066_a.jpg
Ten sajgon naokoło to właśnie nasz salon. Zalany wodą, zachlapany zaprawą (agregat się zapchał i wyrzygało trochę tynku bokiem)...
Ale cały czas działa :)
Świeżo nałożony przy jego pomocy tynk wygląda pięknie. Na tyle pięknie, że mocno się zastanawiałem, czy by na jakiejś ścianie go nie zostawić w formie pierwotnej, bez zacierania
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-Gfs2yneI/AAAAAAAADBc/WNYWq6sd3v8/s800/JP099084_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-Gfs2yneI/AAAAAAAADBc/WNYWq6sd3v8/s800/JP099084_a.jpg
Jeszcze ciekawsze efekty wychodzą w trakcie wyłączania agregatu - on wtedy przez krótki czas sika wąską strugą zaprawy, tynkarze zwykle z niej malują wzorki na ścianie. Tu jedynie resztka tychże:
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GgIP2zCI/AAAAAAAADBg/gh3nZP-xQ3c/s800/JP099090_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GgIP2zCI/AAAAAAAADBg/gh3nZP-xQ3c/s800/JP099090_a.jpg
I zaciąganie...
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GgUGB1_I/AAAAAAAADBk/i-EG9Epeh5k/s800/JP099092_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GgUGB1_I/AAAAAAAADBk/i-EG9Epeh5k/s800/JP099092_a.jpg
A efekty końcowe, już po dopieszczeniu, zatarciu na równo itp.:
http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-Ge_isWJI/AAAAAAAADBQ/lMh5x3ZKUs4/s800/JP099069_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-Ge_isWJI/AAAAAAAADBQ/lMh5x3ZKUs4/s800/JP099069_a.jpg
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GfLwxKMI/AAAAAAAADBU/z9sG_PMuCX0/s800/JP099073_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GfLwxKMI/AAAAAAAADBU/z9sG_PMuCX0/s800/JP099073_a.jpg
(u dołu obrazka niezbędne przy pracy urządzenie wspomagające chwytanie pionu, sam dostarczyłem, żeby nie było...)
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GfRW4BNI/AAAAAAAADBY/3U7YqMC_0oI/s800/JP099077_a.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S7-GfRW4BNI/AAAAAAAADBY/3U7YqMC_0oI/s800/JP099077_a.jpg
Generalnie, przy tynkowaniu wychodzi całkiem sporo niedoróbek ze strony naszych murarzy, tynkarze narzekają, ale i oceniając po tym, co się czasem czyta na muratorze, te nasze niedoróbki to nic strasznego - ot co któraś ściana sobie ucieka od pionu o centymetr czy półtora na całej wysokości pomieszczenia, głównie dotyczy to ścian działowych. Gołym okiem nie sposób zauważyć a i w większości przypadków tynkiem jest to wyrównywane.
W każdym razie, nie chwalmy dnia przed zachodem, ale póki co jestem z tynkarzy bardzo zadowolony
Sam w miarę czasowych możliwości robię jeszcze na chybcika przed nimi ostatnie poprawki instalacji - podklejam odstające od ściany przewody (niestety, okazuje się, że kładzenie przewodów zimą przy ujemnych temperaturach to jednak nie jest najlepszy pomysł, teraz tego podklejania całkiem sporo jest), uzupełniam jakieś ostatnie niedoróbki instalacyjne.
J.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia