Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli
Jakoś tak leniwie się zrobiło, że zaniedbałam dziennik. Może dlatego, że nie mam co pisać . Chłopaki kończą regipsy (już wszyscy mamy dość tej roboty, bo upał niemiłosiernie doskwiera więc idzie to wszystko baaaardzo powoli), pan Kaziu kończy łazienkę (a robi pięknie, naprawdę zna się na tej robocie) poza tym cisza.
Aaaaa jeszcze w sobotę budowlańcy wylali podest wejściowy, w końcu do domu nie trzeba wchodzić po desce .
I jakoś nie mam pomysłu na dalesze prace. Kaziu wyjeżdża w delegację więc roboty glazurnicze trzeba odłożyć na czas aż wróci, regipsy potrwają jeszcze z tydzień najmniej. Co prawda pozostała do zrobienia tylko klatka schodowa, bo pokoje i łazienka już są gotowe, no ale ta klatka najbardziej upierdliwa jest.
No i powoli trzeba zabierać się za malowanie. Znaczy najpierw trzeba wszystko przetrzeć papierem ściernym a potem zagruntować. To juz chyba zrobimy sami, tylko niech zelżeją upały, bo teraz nie chce się ruszyć ni ręką ni nogą
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia