7 lipca

Czas na krycie dachu, pojawiają się pierwsze haki (Rynajzy - cóż za nazwa) do rynien, potem rynna zachodnia i w końcu pierwsze dachówki.

W połowie dachu wyszło że braknie łat i to całkiem sporo. Musiałem standardowo podjechać do tartaku i dowieźć około 0,5 kubika łat. Miało być 2 kubiki ale chyba za mało dowieźli. Poszliśmy na kompromis z tartakiem i zapłaciłem 50% za braki.

I teraz czas przedstawić "wspaniałą" firmę Witar

Po uprzednim telefonicznym upewnieniu się że mają folię oraz wszystkie pozostałe drobne elementy dachu (pasy nadrynnowe, zaczepy itp.) pojechałem zapłacić i odebrać. W magazynie okazało się że brakuje pasów nadrynnowych. Uzgodniliśmy że jak sie pojawią to do mnie zadzwonią. Oczywiście przez tydzień telefonu brak. Więc sam dzwonię i Witar przekonuje mnie że po 13:00 będą pasy. Czekam pół dnia i jadę odebrać - oczywiście nie ma... (godzina 14:00) Uzgodniłem też telefonicznie że przytną mi brakujące 20 metrów membrany dachowej a na miejscu powiedzieli że nie przycinają i muszę kupić całą rolkę - nie wziąłem bo to ponad 500 PLN.

Uzgodniłem że odbiorę na drugi dzień te pasy, bo nie będę czekać godziny czy dwóch na dostawę która miała już być.

Kolejnego dnia stawiam się w firmie o godzinie 8 rano - pasów brak...

Odebrałem pieniążki i podziękowałem grzecznie za współpracę.

Dalszą współpracę podjąłem z firmą z Gruszczyna - Dekodach, śmiało polecam. Zaczęło się od kompletu rynien, na specjalne życzenie dostaliśmy szybciej haki które przyszły kurierem, parę dni później na działce ląduje pozostała część (jeszcze nie zapłacona) rynien. Płacę następnego dnia - bez problemów.

Oczywiście z przycięciem 20 metrów folii tez nie było problemów, zamówiłem w czwartek blachę na pasy nadrynnowe i w sobotę już były gotowe.

Kolejno wyszło że braknie 11 dachówek krańcowych (dwufalówki) a to już mój błąd zapomniałem że na małym daszku też muszą być...

Oczywiście kolejny raz Dekodach.

Górale namówili mnie do zakupu okienka wyłazowego do komina więc również zamówiłem i również Dekodach.