Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli
Dawno nie pisałam, bo od 2 tygodni siedzę w domu, a w domu internet mamy... teoretycznie. Praktycznie chodzi toto jak chce, a precyzyjnie byłoby napisać : nie chodzi .
Byłam chora, niestety. Dziś już jest o niebo lepiej (2 tyg. na antybiotykach różnego rodzaju zrobiy swoje), ale jeszcze kilka dni temu miałam chore oczy i zatoki. Straaaaaaszne. Zapalenie spojówej takie, ze budziłam się z czerwonymi szparkami zamiast oczu. Bolącymi i łzawiącymi w dodatku. Zapalenie zatok na dodatek to juz pestka. Brrrrrrr - nikomu nie zyczę.
I w takim, hmm "towarzystwie" odbyła się pierwsza parapetówka w naszym domu. Na 20 osób .
Impreza przednia, wszyscy bawili się swietnie, a najlepszy komplement na temat domu powiedział mój siostrzeniec (do swojego brata mysląc, ze nikt go nie słyszy).
"Ty Piotrek, ale chata full wypas"
Miło. Miło, nie powiem :) .
Ze spraw budowlanych to powiem tyle, ze dociepleniowcy okleili (prawie) cały dom styropianem i... znikneli. Chyba pogoda ich wygoniła.
Mówiąc szczerze specjalnie mnie to nawet nie złosci, bo podstawowa sprawa została załatwiona (ciepełko zostaje w domku, zamiast uciekać), co do fachowosci tez nie mam zastrzeżeń ( w końcu !!!), te poslizgi będą miały znaczący wpływ na zapłatę, a kasa pusta i jakoś nijak nie chce być inaczej :) :) :)
No i mamy nareszcie kamień na kominku (marmur forest braun czy jakos tak) w prezencie dostalismy przybornik (pogrzebacz, szufelka i różne takie) do kominka i kosz na drewno, a nawet świecznik. Takim sposobem kominek wykończony w 100% i jest dokładnie taki jaki miał być. Podoba nam się bardzo.
W kuchni pojawiły się (w końcu !!! po raz drugi ) nowe blaty, ale do wykończenia kuchni jeszcze trochę zostało, bo trzeba zamówić brakujące fronty. Niestety firma, od której (5 lat temu) kupowalismy meble jest w braniewie, a tam nam jakoś nie po drodze . Mimo to kuchnia ze starymi meblami też wygląda nienajgorzej i spokojnie wytrzyma nastepne kilka lat.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia