Nasza "górka" a na niej Benedykt III:)
Czas leci szybciutko ,jutro już mąż leci do Polski pozałatwiać wszyściuteńko,troszke się denerwuję ,bo mnie tam nie będzie,i wszystkiego dowiadywać się będę telefonicznie wczoraj wieczorem siedliśmy nad kartką papieru i pospisywaliśmy dokładnie to co trzeba pozałatwiać ,ale się cieszę
akumulatorki do aparatu sie ładują więc żeby później nie było niespodzianek ,zdjęcia będą na pewno
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia