Marzenia do spełnienia - czyli dziennikWioli
Od 12 grudnia mieszkamy juz w 100% legalnie, dom oficjalnie został oddany do użytku, a od przedwczoraj jesteśmy już nawet w nim zameldowani.
Ze spraw budowlanych to w zasadzie nic się nie dzieje, no może poza ociepleniem, które trawa już..., zaraz... 4 miesiące i jesteśmy na etapie siatki. . Mówiąc szczerze mam to gdzieś. Na wiosnę wezmę juz kogoś sprawdzonego, by skończył tę zabawę. Na dziś mam dośc budowania i delektuję się mieszkaniem i urządzaniem.
Salon przed samymi świętami dorobił się kompletu lamp i żyrandoli, spiżarnia (a w łaściwie kotłownia) nowej zamrażarki (gdzieś trzeba było zmieścić tego świnie co go ubiliśmy z okazji świąt ).
Dom ozdobiony światecznymi światełkami w sposób doskanale jarmarczny - taki jak lubię. W salonie 2,5 metrowa choinka, na podwórzu druga w doniczce (trzeba ją będzię wsadzić do ziemi w najbliższym czasie) - goście dopisali (poza teściami, ale to temat na inną opowieść niekoniecznie w tym miejscu).
Innymi słowy święta były piękne. Takie o jakich marzyłam od lat łącznie z marzeniami o nowym domu.
Spełniło się !
Mam jeszcze jedno marzenie, ale o tym czy się spełni decuduje Ten Na Górze. Mam więc o co (opróćz zdrowia oczywiście, bo ono jest najważniejsze) Go prosić w tym roku....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia