Dziennik Myszy- reaktywacja
ha, mam pozytywną opinię kominiarską. A było to tak: rano małzonek wykonał telefon do sąsiada żeby się dowiedzieć o miejscowego kominiarza. Potem sąsiad pojawił się ze świstkiem z namiarami na rzeczonego punkt dziesiąta i mówi zeby natychmiast dzwonić po niego, bo różnie bywa. Na słowa "różnie bywa" postanowiłam nie zwlekać z tą sprawą i wykonałam numer . Jak wykonałam to były juz tylko minuty, bo Pan akuratnie był w okolicy i wpadł jdo mnie jak burza. Jedząc swoje sniadanko zanim jeszcze wszedł do domu zdiagnozował ze mam pięknego strażaka na kominie. No jest piękny, ok ok. Jak juz wszedł do chałupy to ja nieśmiało zaczełam, bo wie Pan ja mam rekuperację......-a on--to bardzo dobrze-więc odetchnełam z ulgą, bo słyszałam juz wcześniej, że ludzie z rekuperacją(czyt. odmieńcy) to mają czesto problemy(czyt. potrzebna jest większa suma pieniędzy do odbioru). W każdym razie Pan podpisał odbiory i opróżnił zawartość mojego portfela. A kasa leeeci teraz niesamowicie szybko, aż trudno ogarnąć, a nie ma na czym zbytnio oszczędzić.
Jutro jadę więc do gazowni podpisać umowę i chyba niebawem popłynie w moich rurach gaaaazz
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia