Dziennik Myszy- reaktywacja
Wczoraj poskręcałam wreszcie wyspę. Jeszcze tylko montaż blatu, ale to juz nie moja broszka.Niech chłopaki to robią. Dzisiaj przyjeżdza piekarnik, zmywarka i płyta.Zlew juz jest więc tylko dwie dziurki w blacie i hejaaaa. Dobrze, ze mam parowar to z dzisiejszym obiadkiem nie będzie problemów.
A wczoraj doznałam strasznie dziwnego uczucia jak sie walnelam na kanapie przed kominkiem. Wkoło tuż za parkietem widać snieg za oknami, ściana kominowa taka wielka, dziwnie się poczułam.Muszę sie przyzwyczajać do tego, ze to juz nie jest budowa. szukamy się po domu, nie możemy się dowołać siebie. Szukamy wszystkiego po kątach. Mozna wsciczu dostać.
Wczoraj jeszcze grzejnik puścil wodę i zalało mi parkiet w szarym pokoju. Troche wyłódeczkował, ale szczęście ze w zasadzie tylko w rogu- jakoś przełknełam tą gorycz. .Wiedziałam, ze kiedyś zostanie ochrzczony, ale ze tak szybko
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia