mały domek z brzozą w tle
No to jestem w przysłowiowej kropce.
Więźbę zamówiłam i zadatkowałam. Hmmm drogo czy tanio rzecz względna zależna od zasobności kieszeni.
Uradowana bo nie trzeba będzie długo czekać tylko do środy - czwartku przyszłego tygodnia już miałam wychodzić gdy usłyszałam pytanie:
A dlaczego nie chce pani kupić od nas blachodachówki?!
Asertywność wzrasta w człowieku w miarę budowania domu. Więc odpowiedziałam "bo jest kiepskiej jakości"
No i się doczekałam. Aż usiedliśmy, bo byliśmy we trójkę - ja, małż i tatko.
Wykład był długi i poparty próbkami materiałów i dokumentacją...
Trwało to długo, słońce chyliło się ku zachodowi w zastraszającym tempie a my w połowie drogi na budowę - bo jak słusznie zauważyła AGP w swoim dzienniku od momentu budowy to już się na działkę nie jeździ tylko NA BUDOWĘ .
Po długim wykładzie wybrałam bo mi się spodobała z próbek (wstępnie oczywiście ) blachodachówkę Belgijską - Arcelor matową gruboziarnistą.
Wycena była niezła ale zastrzeżenia i wskazówki żeby ewenturalna gwarancja była przyjęta były conajmniej idiotyczne
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia