mały domek z brzozą w tle
Jedna taka sobota z niewielu...
Śpię sobie słodko, odpoczywam po ciężkim tygodniu pracy, sny jak najlepszy film przygodowy ze mną w roli głównej oczywiście gdy nagle ze snu wyrywa mnie dźwięk telfonu....
Nieprzytomna szukam gdzie jest to pieroństwo co dzwoni jak jeszcze noc za oknem
Jest!
Ale nim odebrałam ...............................przestał być.
No to się kładę znowu z myślą że pomyłka. Ale gdzie tam. Za chwilę znowu się dobija......
I to kto? - pan od ogrodzenia. Jaki problem zapytacie? Oczywisty!!!!! Znowu mi każą wybierać o kurka wodna o tej porze ??????????
No skąd ja mam wiedzieć o siódmej rano w wolną sobotę jaką ja chcę mieć siatkę
Z powłoką czy bez? A jaką zamawialiśmy? No z powłoką zieloną. NO TO ZIELONĄ.
To my zaraz tam będziemy i zakładamy
Kładę się spać. Ale gdzie tam, teraz to radość że wreszcie będzie ogrodzenie skutecznie rozwiała sen
I tak wygląda zaplanowane dłuuuuuuuuuugie spanie w w sobotni dzień
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i tych wyspanych i tych trochę mniej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia