Dziennik Arniki
Majstry na budowie... leje, sypie, pi.... Każdy to widzi. Pies z kulawą nogą nie chce wyjść.
Zamówione deski przyjechały parę min. po ósmej. Ja dowiozłam folie i śruby i teraz majstry biją sufity... z desek. Dla wielu jest to niezrozumiałe, dla mnie ma sens, będzie mocniej i nie wpadnie mi wełna do salonu.
Zmieniłam wejścia do kuchni z p. architekt. Jak zeskanuję to zapodam rysunki.
Majstry też zaczęli murować ścianki działowe. więc mają co robić w środku.
A jak pogoda pozwoli to jeszcze wejdą przed Bożym narodzeniem na dach
Musimy się uśmiechnąć, bo co by to było gdyby wszystkich deprecha dopadała
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia