Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    339
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    682

Guzmania Budowania


Guzmanka

686 wyświetleń

Taaa, od czego by tu zacząć opowiastke o zdobyciu działki...

 

Hmm, może zacznę od tego, że mieszkamy juz prawie 2 lata w nowym, fajnym bloku i jeszcze bardzo, bardzo niedawno przeżywaliśmy trudy wykańczania, dopieszczania naszego "nowego gniazdka". Tak, jeszcze niedawno, ponieważ po zrobieniu kuchni, łazienek, schodów (mieszkanie jest dwupoziomowe) i tych wszystkich najpotrzebniejszych rzeczy wprowadziliśmy się tu i mieliśmy dość: ciągłego braku czasu, podejmowania decyzji. Żyliśmy "na kartonach". Jak wzięliśmy większy oddech zrobiliśmy szafy i tak kroczek po kroczku... Chyba najgorzej było z doborem lamp, hehe do tego dojrzewaliśmy jakieś 1,5 roku (4 większe oddechy ). Mieszkanie ładne, bardzo słoneczne, na uboczu miasta. Wszystko nice tylko... jest głośno, słychać sąsiadów, sąsiedzi słyszą nas, ciągle muszę uciszać dzieci, stresuję się tym i mamy nie najciekawsze otoczenie, mianowicie- magazyn za oknem. Zawsze marzyłam o domku z ogrodem, ale było to jedno z takich marzeń nie do osiągnięcia... Nie do osiągnięcia? Nie dla mojego mężczyzny.

 

W międzyczasie zaczął się, wszystkim nam znany, dziki pęd w budownictwie i niecałe pół roku po tym jak zamieszkaliśmy w nowym mieszkanku stwierdziliśmy że to ostatnia chwila, żeby kupić działkę. Byliśmy śwadomi tego, iż niedługo ceny ziemi pójdą tak w górę że będzie nas w ogóle stać na wybudowanie się. Więc czas działać!! Jest wiosna 2007. Gdzie szukać? Co robić? Internet, gazety, znajomi...

 

Zdecydowaliśmy się że będziemy szukać działki na północy Poznania. Śledziliśmy ogłoszenia. Poznawaliśmy kolejne miejscowości dookoła Poznania, o których nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Te bliżej i te dalej. W końcu stwierdziliśmy, że trzeba ruszyć w teren. Zwiedziliśmy Lusowo, Lusówko i inne mniejsze wiochy. Działki w Lusowie nam się podobały, zainteresowalismy się nawet jedną. Analizowalismy i szukaliśmy dalej, spodobała nam się kolejna, trochę dalej, fajna działka, pod lasem. Pojechaliśmy, była urocza, rozmawiamy w tubylcami i niestety okazało się, że "te dziwne zabudowania" 300, 400 metrów dalej, to...kurniki , brrrr.

 

Innego razu zwiedzliśmy Rokietnice, osiedle Zmysłowo - i tam złapał nas deszcz, osiedle było nie do prze-je-cha-nia. Glajdy, kałuże, glina, te tereny krzyczały BEZ KALOSZKÓW NIE PODCHODŹ- ale kurcze czego my oczekujemy, zrobionych uliczek, chodników, może jeszcze lamp? Znależliśmy takie jedno osiedle. W drodze z Poznania do Rokietnicy i nawet z lasem z tyłu, nazywa się bodajże "Leśne rezydencje", ale oczywiście działki pod lasem dawno były sprzedane, a te bliżej ulicy byłe duże, podliczylismy ile by kosztowały i po prostu sobie odpuściliśmy.

 

Kurcze, zbliżam się, w opowiadaniu, do naszej działki ale muszę zrobić przerwę.

 

Liczyłam na pomoc mojego KOCHANIA, ale on właśnie mi powiedział, że on pisałby opowiadanie w punktach. Powiedział, że jego opowiadania zawsze były zwięzłe. Pisał sobie punkty, podpunkty, a później tylko "wycinał" numeracje.

 

Pa pa dzienniku

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...