Dziennik budowy Jolli
Wczoraj nastąpił odbiór naszego stropu i kominów przez panią kierownik, wszystko odbyło się bez zastrzeżeń. Kolejny etap prawie za nami. Nasz wykonawca to jak pisałam wcześniej bardzo spokojny człek, ale czasami ma problemy z liczeniem albo pamięcią. Ponieważ zdecydowaliśmy się na poszeżenie stropu nad schodami, wykonawca poprosił o zamówienie dodatkowej belki stropowej, dodatkowo dwie pod scianki tak jak zażyczyła sobie kierowniczka, zamówienie zostało złożone. Teraz okazało się że jedna belka została( muszę pomyśleć co z tym zrobić?). W sobotę pan Jędrek poprosił o dodatkowe kilka pretów na zbrojenie, więc miał sobie zamówić a my zapłacimy przy okazji. Przyjechaliśmy wczoraj do firmy i zdziwiłam się ,że kilka prętów ma długość 400mb. Widać mamy różne pojęcie co znaczy kilka, i tak ilośc całej stali jaka wyszła na dom to dopiero około 1800 km, ale kilka to kilka. Z moich wyliczeń wynika,że jeszcze brakuje 2 prętów do zbrojenia wieńca, zobaczymy jak wyjdzie to wykonawcy.
Robota wykonana jest dokładnie i jak trzeba coś podgonic to wpada 7 chłopa i aż się kurzy. :)
Dzis miało być tak cudownie w pracy wolne, można poleżeć w łóżeczku, lanie stropu zamówione na 7 rano pieniądze na zapłacenie zostawione wykonawcy. O 8 sielankę przerwał telefon, że zabrakło betonu , bo pan źle policzył, betoniara już jedzie , ale potrzebna jest kasa, więc nici z tej sielanki, wypadło na mężusia ,że to on jedzie na budowę a ja spacerek z pieskiem i kawusia( swoją droga zastanawiam sie jak firmie, która dostarcza nam beton, opłaca się wieść go 80 km tam i z powrotem za 195 zł z 7% vat, a w firmie, którą mamy pod nosem musielibyśmy zapłacić 245 zł 22% vat obie ceny z pełna usługą?)
Po południu wybraliśmy się zamówić podbitkę cena netto 18 zł za m2, nie wiem czy to dobra cena, ale deska ładna, mamy też wycenę bramy segmentowej z napędem i usługą 3578 zł dopłata do koloru złoty dąb 820 zł.
W mieście dziś lało tak ,że hej więc myslałam,że na wśi 10 km dalej tez , niestety sucho jak w pekle więc wieczorkiem pojechaliśmy olewac nasz strop. Mąż wymyślił nowy patent kupilismy wąż ogrodowy do zraszania i jak się odkręca kranik to sika równiutko, tylko ,że wężowi brakuje kilka m bo ja pochytrzyłam. Ale zobaczyłam nasze schodki po wylaniu i po zmianie w projekcie .Wyszły super i w hollu jest tyle miejsca. Zapomniałabym o najważniejszym , nasza córka zaszczyciła nas dziś poraz pierwszy swoja obecnością na budowie. Pierwszy i ostatni raz była tu przed kupnem działki 1,5 roku temu. Pokój dla niej się buduje i bedzie największy po salonie około 20 m . Mam nadzieje , że sie przekona i pomieszka jeszcze trochę znami. [/url]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia