Dziennik budowy Jolli
Nareszcie
Mamy mamy stan surowy zamknięty. Wczaraj o godzinie 9,00 stawiły się ekipy do "zamknięcia otworów". Zatruwałam życie panom z salonu systematycznie prawie codziennie, gdyż mam po drodze z pracy do domu, wpadałam żeby sie przypomnieć zależało mi na zgraniu całego zamknięcia. W piątek dowiedziałam się,ze montaż 13 okien i drzwi wejściowych ma wykonać dwóch monterów w dodatku wątłej postury. Nie bardzo wierzyłam ,że da się to wykonać w jeden dzień. Jakież było moje zdziwienie, gdy mąż nadzorujący prace od rana zadzwonił o godzinie 14 żebym przyjechała dokonać odbioru.
Brama była zamontowana i sprawna. Potem pozdejmowaliśmy wszystkie folie, żeby sprawdzić czy nie ma pod nimi uszkodzeń. Znalazłam dwa zadrapania na dolnej krawędzi ramy i jedno widoczne na ramie okna balkonowego, stwierdziłam także brak uszczelki maskującej w ramach, która jest zapisana w umowie , nie mam zamiaru szorować okien ze srubokrętem. Od monterów dowiedziałam się , że przyjedzie serwisant i to uzupełni. Jutro jade do firmy rozliczyć się więc, chyba zachowam jakieś drobne do rozliczenia po usunięciu małych co prawda, ale wad.
Potem sprawdziłam czy okna sie otwierają choć czytałam w muratorze,że nie robi sie tego w dniu montażu , ale kiedy mam to zrobić jak nie przed zapłatą , a dziś nie mogę się wybrać na budowę.
Wszystkie okna otwieraja się prawidłowo i lekko, wszystkie zatrzymuja się także w miejscu po otwarciu skrzydła to znaczu ,że są chyba dobrze wypoziomowane. Majster chodził za mną i mówił ,że mu nie ufam , za takie pieniądze raczej nie można mieć zaufania do nikogo.
Muszę stwierdzić, że robota została wykonana szybko w 6,5 godziny wstawiono wszystko.
teraz można przystapić do dalszych prac , konieczne będą także poprawki murarskie w miejscach gdzie otwory są troche za duże.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia