domek Bogusi i Rysia-APS 71
Dolna łazienka poprawiona .
Zbyszek założył karnisze na dole.Teraz czekamy jeszcze na tynk na kominek (już pewnie nudna jestem z tym kominkiem ).Kamieniarz co miał założyć cokół ( a dół jest otynkowany) cóś zamilkł .Jutro trzeba wykonać telefon.
Dzwonił stolarz-zacznie schody robić za tydzień...oby .
Tak więc można powiedzieć,że dół prawie skończony :) .Dzięki Zbyszkowi :)
Mąz zakupił rury PCV ,na jutro jest umówiony z koparkowym.Ze Zbyszkiem chcą położyć rury odprowadzające wodę z rynien.Narazie do studni (chociaż nasz kierownik budowy-kolega mówi ,że nie powinno się tego robić.Chodzi o skażanie wód gruntowych.)To ma być tylko przejściowo.Chcemy zrobić też odprowadzenie w kier, granicy działki,Jak kiedyś zrobią (kiedyś....) kanalizację deszczową, to się do niej podłączymy.
Ale dla mnie hitem dnia był telefon do mnie od żony faceta od balustrad .Mąż ostatnio jak z nią rozmawiał, postraszył że zgłosimy do US ,tę niedokończoną, z wziętymi pieniędzy pracą. I tu Pani do mnie,że to nie wina jej męza, bo mieliśmy zakładać te balustrady w lipcu i przełożyliśmy.Ja do niej-bo Pani mąż nie był gotowy z materiałem.A u nas taki sam jak on "fachowiec" nie przygotował balkonu.Ona -a mąż mówi ,że nie zapłaciliscie jeszcze za ocynkowanie I tu myślałam,że mnie troista krew zaleje Ja proszę Pani- za materiał który mąż przywióżl, a nie jest to całość, zapłaciliśmy 3 z 5 tysięcy.Reszta miała zostać zapłacona po zakończeniu całości tzn ,.materiał i załozenie balustrad balkonowym ( to mamy u siebie ) oraz poręczy i balustrad na schody wejściowe- tego nie widzieliśmy na oczy.Ona to ja nie wiem i takie tam .Wiec ja- jak Pani nie wie, to niech Pani nie zabiera głosu w tej sprawie, dokładnie wypyta męza- ile i za co wziął zaliczki.I co z tego zrealizował.Poza tym powiedziałam jej,że jej szanowny małżonek kiedy przywióżl balustradę , od mojego meża usłyszał opinię na temat jakości wykonania. A ten obiecał,że to poprawi na miejscu.I tyle są warte jego obiecanki Ona znowu, to ja nie wiem więc ja znowu....A ona- teraz pracuje w Niemczech, przyjeżdża na krótko, teraz przyjedzie na Boze Narodzenie i będzie chciał to jakoś załatwić.
Ponieważ zadzwoniła do mnie w czasie pracy (osoba postronna była świadkiem tej rozmowy ) w końcu jej powiedziałam,że ja nie chcę go już widzieć.Nie bedę czekała tak długo bo i tak nie mam gwarancji, ze sie odezwie.A jak jej mąż uważa że powinien dostać całą kasę za niecałą robotę to niech zwróci wpłaconą przez nas zaliczkę i zabiera to co u nas leży w garażu To ją trochę przytkało Bo jak nie to zrobię to co należy- praca na czarno nie bardzo mu się opłaci W koncu odesłałam ją do moejgo męża.
Po skończeniu, osoba "postronna" mówi-o rany to Pani tez boksuje się z takimi fachowcami jak ja Niech ich wszystkich jasny sz...trafi Tylko wyciąganie zaliczek, partaczenie i nasze użeranie się .
Mam naprawde szczerą ochotę na to, żeby sobie zabrał te balustrady, zwrócił zaliczkę i znowu poszukać kogoś innego.
Jak na to wszystko patrzę, to się zastanawiam jak tacy "fachowcy" mogą pracować na zachodzie, przecież jeżeli ktoś jest kombinatorem, naciągaczem i partaczem to nie może się nagle zmienić .
Mam tylko teraz nadzieję,że stolarz nie wystawi nas do wiatru ( a cała trójka-kominkarz-kamieniarz, balustradowy i stolarz są z jednej wsi ).
Moze stolarz nie zawiedzie Się okaże.
No to tyle
Pozdrawiam Bogusia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia