nasza podróż do.....domu, czyli adaptacja Sagi
dziś rozmowa z gazownikiem i do roboty....
zasypało nas w drodze.
na wjezdzie sie zakopaliśmy a jak wyjechalismy (jakis mily sasiad pomogl wypchnac samochod) to chcielismy podjechac wyciagnac inny samochod ktory sie zakopal i co??? sami sie zakopalismy ponownie :) dobrze ze dzieciaki nie plakały. no i tak sie na zmiane wyciagalismy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia