Kasi i Tomka Ciri, czyli Iskierka ciut inaczej
ELEKTRYFIKANCJA
Zima chyba wreszcie kark skręciła. Wznawiać trud pora.
Wznawianie zaczelim od prądu. Pan elektryk, o którym mam jak najlepsze zdanie od czasu jak w dwa tygodnie zorganizował nam przyłącze, na umówione spotkanie spóźnił się o godzinkę i jeden dzień. Czyli że można śmiało przyjąć, iż w kwestii czasu i punktualności, rok 2009 niewiele będzie się różnił od lat poprzednich. Jednak jak już przyjechał, to od razu poszedł w galop. Z miejsca pyta, czy robotę to mogliby zacząć następnego dnia .
Się dałem zaskoczyć. Się spodziewałem że przyjdą za miesiąc jaki, albo jeszcze dalej ...
Ostatecznie, ustaliliśmy że zaczną w poniedziałek następnego tygodnia, czyli za pięć dni od rozmowy. Tak czy siak, tempo ekspresowe.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia