psy
wydawało mi się zawsze, że kocham psy...ale to chyba nieprawda. Kiedy była tylko Trufla nie miałam problemu - owszem kopała dołki, ale była w tym już dość przewidywalna. Wystarczyło tylko usunąć z rabat wszystkie mieszczące się w pysku kamienie. Przynajmniej taki miałam plan na ten sezon...Niestety teraz mamy cztery psy. I to jest na moje nerwy za dużo. Zebym jeszcze sama o takiej ilości zdecydowała, to trudno- sama jestem sobie winna, ale one do nas przychodzą zewsząd a moj mąż karmi.
Chyba realizuje marzenie dziecka miastowego o własnym zwierzątku i jak to zwykle on, poszedł na całosć...
Pieski niestety kopią w moim ogrodzie, sikają na moje krzewy, depczą moje malutkie ledwo wychylone z ziemi pączki piwonii, łąmią tulipany, dziś zasypały piachem jedną z pnących hortensji a na drugiej się położyły. Jestem bliska popełnienie przestępstwa...albo rozwodu.
Muszę coś z tym zrobić. Moj ogród nie należy do bardzo wypielęgnowanych, ale poświęcam mu dużo czasu i jest moim oczkiem w głowie...Na wiele rzeczy się godzę, ale to już przesada.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze