Kasi i Tomka Ciri, czyli Iskierka ciut inaczej
SHIT HAPPENS
Nic nie może przecież wiecznie trwać ... Zwłaszcza stan błogiego zadowolenia. Coś wreszcie musiało pójść nie tak. Zaczęło się skromnie, od odpadającego tynku na suficie w salonie. Po wnikliwym tentegowaniu w głowie, ustalono że błędem było układanie go przed założeniem drzwi wejściowych. Temperatura w nocy spadła i zamiast wysychać wzięło i wszystko zamarzło. A teraz jak chcieliśmy zagruntować przed malowaniem, to się wzięło i posypało. Nie ma wyjścia, trzeba robić od nowa.
Ale prawdziwy kwiatek, zakwitł dopiero teraz. W momencie gdy tak się radowaliśmy ułożona glazurą. Na ostatnim stopniu schodów prowadzących na poddasze, pojawiła się mokra plamka. Malutka. Potem ciutkę większa. A potem jeszcze trochę. Potem zakręciłem główny zawór i przestało rosnąć
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/u/6/0/3/46602124_d.jpg" rel="external nofollow">http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/u/6/0/3/46602124_d.jpg
Rokowania ciekawe nie są. Skrajny przypadek to rozkucie podłogi od schodów do .... miejsca gdzie cieknie, czyli Bóg wie gdzie.
A tak się z podłogi w łazience cieszyliśmy ...
Tak już widać musi być. Jak uciekliśmy przed deszczem pod dach, to od dołu woda leci.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia