Jankowo
I aby nie było, że dziennik budowlany, a ja o kwiatkach, Kazimierzach i takich tam, to obwieszczam, że był stolarz. Obejrzał nasze stojące w kartonach od roku drzwi i owszem zrobi montaż, tylko w poniedziałek zabierze je do swojego warsztatu do obróbki. Przesuwne też zamontuje, schodki dwa zrobi z jesionu i obiecuje, że nas nie puści z torbami
Rozpakowałam nareszcie moje ukochane "skorupy". Tak mi już trochę ich brakowało Każda filiżanka z innej parafii, fragmenty serwisów, nawet kilka Rosenthali i V&B wyszperanych latami na Kole i allegro. Porcelana trochę czekała, bo w pierwszej kolejności rozpakowaliśmy książki, którym było bardziej niewygodnie w kartonach
A wczoraj do Jasiowego baseniku zbliżył się desant. Desant był dłuuuuuuuuugi i zielono-szary, i na szczęście uciekł, gdy się zbliżyłam. To znaczy on uciekał w jedną stronę, a ja w przeciwną. Jak na desant przystało wycofywał się bezszelestnie, ja natomiast wstyd przyznać - z dzikim rykiem. Nie pytajcie dlaczego, to się odbyło poza śwadomoścą, a za czyny w afekcie jest niższy wymiar kary
Jednak będzie o kwiatkach Najbardziej żałowałam cudnych dorodnych pigwowców, zmarnowanych przez murarzy już na początku budowy... Tymczasem dziś znalazłam na tym miejscu maleńki krzaczek pigwy!!! Został opalikowany i jesieną trafi spod garażu do ogrodu. Należy mu się za taką determinację
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia