C164 "dom za miedzą" BARTOLINKI i GONZO93
Nie zrezygnowaliśmy z całej budowy z Arkadą, jakby to powiedzieć, dlatego, że nie ufaliśmy Arkadzie.
Bardziej chodziło o to, że zarówno my jak i Arkada dążyliśmy w umowie to zapisów maksymalnie korzystnych dla stron, co oczywiste, interesy były czasami skrajnie odległe . To, co było do zaakceptowania na mniejszym etapie, absolutnie niemożliwe jest do akceptacji przy większym zakresie prac.
Ponadto wiązanie się umową i gwarantowanie firmie tak dużych pieniędzy (np. w postaci kar, jeśli byśmy się wycofali z umowy) w sytuacji, gdy sporo elementów budowlanej układanki jest poza nami (nie mamy na to żadnego wpływu) - np. firma może splajtować (tfu,tfu), dostawca może zawalić, już np. po fundamentach możemy nabrać przekonania, że z tą firmą nie da się porządnie wybudować, my możemy być zmuszeni z różnych powodów do wycofania się z budowy (tfu, tfu), itp. - to spore ryzyko.
Już wiemy, że lepiej jednak podzielić współpracę na mniejsze etapy. Zawsze ewentualne strata będzie mniejsza.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia