nasz dom- Alabaster-nareszcie sie udało
dziś będzie cykl o ptactwie ze zdjęciami.
te żółtymi brzuszkami co tak gromadnie sie u nas pojawiają to trznadel.
nasze to trznadle złotobrzuche chyba. krewny wróbla a tych u nas mało.
http://lh5.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5NO1Rh_I/AAAAAAAADsY/uCTgdtFD_hM/S8006290.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5NO1Rh_I/AAAAAAAADsY/uCTgdtFD_hM/S8006290.JPG
http://lh4.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5N9wRTZI/AAAAAAAADsc/9k4iJ5mL5As/S8006292.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5N9wRTZI/AAAAAAAADsc/9k4iJ5mL5As/S8006292.JPG
zdjęcie ciemnawe, bo robiłam przez naświetle w wiatrołapie
http://lh3.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5OoS9eII/AAAAAAAADsg/0QPQrQ-C_20/S8006307.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5OoS9eII/AAAAAAAADsg/0QPQrQ-C_20/S8006307.JPG
a tutaj nasz karmnik, od wczoraj siedzi tam non stop jakieś czarne ptaszydło i nie da innym wejść, podejrzewam, ze to szpak.
http://lh5.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5PX6o1YI/AAAAAAAADsk/9XwDsoKsiX0/S8006308.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5PX6o1YI/AAAAAAAADsk/9XwDsoKsiX0/S8006308.JPG
tutaj mister dzięcioł, u teściowej uchwycony, tam drzewko lipowe jak choinka nadźgane słoninkami, nic dziwnego, że u nas nie ma ani jednej sikorki
http://lh6.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5Q9Bno-I/AAAAAAAADso/ZunrymK5Xpc/S8006314.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_Q7IugVOzgWU/S3u5Q9Bno-I/AAAAAAAADso/ZunrymK5Xpc/S8006314.JPG
i pojawiły sie także sarenki, tylko po zmierchu wychodza, raz byśmy niechccacy rozjechali jedną, wypadła nagle.
a po za tematem ptasim, walczymy ze śniegiem.
wczoraj mężulek odwalił wielką kupe śniegu zalegającą od strony jadalni, która to spadła z dachu i zamarzła, że mozna było po niej chodzić i sięgała po pas stojac obok. ziemia nie jest wcale zamarznięta, można robić odwodnienie
ale wczesniej w niedziele nas zawiało. jak zobaczyłam drogę to aż mi sie płakać chciało, po uda. 2,5 h walczyłyśmy we dwie z teściową i odśnieżyłyśmy same swoja droge do gminnej na której tez nie było odsniezone. pług pojawił sie po południu. małż wrócił wieczorem, mogłam sfotografować jego mine jak dojechał. pierwsze słowo o kurcze...ale sniegu.
wieczorem i tak dalej sypało ale juz nie tak.
mamy dojazd i z tego sie ciesze.
słónce świeci pieknie, póki pracy nie mam dużo ide z młoda na sanki.
pozdrawiam,
edyta
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia