*Iskierka*
Zadzwoniłam wczoraj do starostwa z pytaniem co z moim PnB.
Dowiedziałam się, że nie uiściłam jakiejś opłaty skarbowej, brak w dokumentacji zewnętrznej instalacji gazowej i generalnie jest coś niejasnego z naszymi oświadczeniami. I tu nie moge pominąć faktu, że te oświadczenia pisane były w obecności panienki z wydziału budownictwa, która szczególnie nas uczulała na poprawność ich wypełnienia.
Poza tym we wniosku o PnB też mu coś nie grało.
Umówiliśmy się na dzień dzisiejszy.
Pan wręczył nam pismo przygotowane dla nas dnia poprzedniego - pewnie gdybym nie zadzwoniła to długo zbierałby się do jego napisania i wysłania.
Okazało się, że:
1 - trzeba poprawić wniosek, bo jest nieprecyzyjny i rozbieżny z projektem
Czy ja jestem specjalistę w dziedzinie fachowego nazewnictwa? Cholera mnie bierze, gdy słyszę od znajomych, że te wszystkie sprawy załatwia im architekt. Poprawiliśmy ten wniosek, tym samym okazało się, że kwestia inst. gazowej juz nas nie dotyczy.
2 - trzeba poprawić oświadczenia - poprawiliśmy, tyklo po co ta panienka tam pracuje, skoro nie potrafi pomóc w poprawnym wypełniemiu dokumentów
3 - uiściliśmy opłatę skarbową - dziwne , bo przy poprzedniej wizycie w urzędzie poinformowano nas, że tej opłaty nie będzie.
4 - okazało się, że nasz architekt nie uzgodnił w ZDP przejścia przyłaczy wod.kan. pod drogą. Mąż musiał sam tachać dokumentację do ZDP i wrysowywać rury. I znów mam pretensję do architekta, bo ani razu nie pofatygował się, żeby cokolwiek uzgadniać i wszystko musieliśmy robić sami.
5 - na końcu wynikła sprawa zjazdu z drogi powiatowej...
Nasz Pan Architekt nie wykonał projektu zjazdu...
Mamy więc teraz dwa rozwiązania: albo dołączymy ów projekt i sprawa nabiera biegu, albo wykreślamy z wniosku zjazd tylko, że opłata skarbowa , o której wspominałm powyżej jest teraz bezcelowa
Biorąc pod uwagę, że wcześniej czy później i tak ten zjazd musi być zrobiony , a procedura urzedowa byłaby ta sama zdecydowaliśmy się na rozwiazanie nr 1. Niestety wiąże się to oczywiście ze zleceniem wykonania projektu. Ciekawe ile tym razem to potrwa...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia